List Rady Stałej Konferencji Episkopatu Polski dotyczący pedofilii w Kościele to pokłosie filmu dokumentalnego "Tylko nie mów nikomu" braci Sekielskich, który ukazuje wstrząsające relacje osób, wykorzystywanych w dzieciństwie przez duchownych. List biskupów nie w każdej parafii "Nie ma słów, aby wyrazić nasz wstyd z powodu skandali seksualnych z udziałem duchownych. Są one powodem wielkiego zgorszenia i domagają się całkowitego potępienia, a także wyciągnięcia surowych konsekwencji wobec przestępców, oraz wobec osób skrywających takie czyny" - czytamy w liście biskupów, który zatytułowano "Wrażliwość i odpowiedzialność". Słów biskupów nie dane było usłyszeć m.in. wiernym z diecezji kieleckiej. Decyzję taką podjął biskup Jan Piotrowski, którego specjalny list w tej sprawie będzie czytany w przyszłym tygodniu - podaje m.in. "Gazeta Wyborcza". Podczas mszy z okazji rocznicy komunii proboszcz parafii Pana Jezusa Dobrego Pasterza w Krakowie także pominął list. Jak podaje z kolei Wirtualna Polska, listu nie odczytano także w kościele pw. Świętego Krzyża w Krakowie oraz w innych parafiach, w tym w Bobrownikach Śląskich, Łęczycy, Oleśnicy, Kamienicy Polskiej czy Grębaninie. W części kościołów księża mieli informować jednak, że treść listu jest dostępna na stronie internetowej parafii lub na stronie Konferencji Episkopatu Polski. "Księża mogli zdecydować, czy będą czytać list. I jeśli się na to nie zdecydowali, nie spotkają ich za to żadne konsekwencje" - czytamy w "Gazecie Wyborczej".