W sobotę na oficjalnym profilu Tomasza Sekielskiego na kanale YouTube premierę miał dokument "Tylko nie mów nikomu", w którym przedstawione zostały przypadki wykorzystywania seksualnego małoletnich przez osoby duchowne. Film rozpoczyna się od historii 39-letniej kobiety, która opowiada, jak w wieku 7-8 lat była molestowana przez ówczesnego proboszcza w świętokrzyskiej Topoli - dzisiaj emerytowanego prezbitera. Podczas rozmowy z ofiarą kapłan przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów, wyjawiając przy tym, że nie była ona jedyną dziewczynką, którą wykorzystywał. Zaznaczył, że jest mu bardzo przykro z tego powodu, dlatego często odprawia msze św. w intencji osób, które skrzywdził. W wydanym oświadczeniu kielecka kuria poinformowała, że o całej sprawie biskup ordynariusz Jan Piotrowski dowiedział się na początku stycznia i wówczas polecił Delegatowi ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży uzyskanie od ks. Jana A. wyjaśnień w sprawie jego prawdopodobnych nadużyć o charakterze seksualnym względem nieletnich w czasach, kiedy pracował w duszpasterstwie. W piśmie podkreślono, że choć od strony formalnej na podstawie prawa cywilnego, jak również prawa kościelnego oraz innych postanowień Stolicy Apostolskiej, sprawa uległa przedawnieniu, to jednak dla zachowania staranności i mając na uwadze troskę o dobro każdej ze stron, bp Piotrowski zgodnie z wytycznymi Konferencji Episkopatu Polski wydał dekret z poleceniem wszczęcia wstępnego postępowania kanonicznego w sprawie domniemanych nadużyć dokonanych przez księdza Jana A. "Ofiary ciągle cierpią i wracają te wspomnienia" W rozmowie z PAP rzecznik kurii poinformował, że po zakończeniu wstępnego postępowania kanonicznego i braku dodatkowych okoliczności, na początku maja pełna dokumentacja w tej sprawie została przesłana do Stolicy Apostolskiej. "Konsekwencje mogą być takie, że na przykład po zbadaniu sprawy będzie proces przewidziany przez prawo kanoniczne, który doprowadzi do tego, że ksiądz przestanie być duchownym i zostanie przeniesiony do stanu świeckiego, bądź poniesie jakąś inną karę" - powiedział ks. Cisowski. Dodał, że ordynariusz kielecki polecił, by na czas prowadzenia postępowania ks. Jan A. publicznie nie sprawował czynności duszpasterskich. Rzecznik wyraził również ubolewanie nad zaistniałą sytuacją. "Przykro nam, szczególnie, że poruszona w tym filmie sprawa dotyczy kapłana naszej diecezji, co prawda już emerytowanego i jest ona sprzed lat, ale nie straciła aktualności, jak było widać w filmie. Te ofiary, choć są dorosłymi osobami, ciągle cierpią i wracają te wspomnienia. Trzeba robić wszystko w przyszłości, żeby takich spraw nie było, żeby ich uniknąć, zapobiec" - dodał ks. Cisowski. W dwugodzinnym dokumencie Sekielskiego oprócz historii ks. Jana A. znalazły się również wywiady z ofiarami innych kapłanów, zapis konfrontacji ofiar i księży, rozmowy z psychologiem i prawnikami. Prymas Polski abp Wojciech Polak po premierze filmu oświadczył, że jest głęboko poruszony tym, co zobaczył. "Ogromne cierpienie osób skrzywdzonych budzi ból i wstyd. W tym momencie przed oczami mam także dramat osób pokrzywdzonych, z którymi spotkałem się osobiście. Dziękuję wszystkim, którzy mają odwagę opowiedzieć o swoim cierpieniu. Przepraszam za każdą ranę zadaną przez ludzi Kościoła" - napisał. Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki ocenił, że film Sekielskiego przyczyni się do jeszcze surowszego potępienia przestępstwa pedofilii. "W imieniu całej Konferencji Episkopatu pragnę jak najmocniej przeprosić wszystkie osoby pokrzywdzone. Zdaję sobie sprawę z tego, że nic nie jest w stanie wynagrodzić im krzywd, jakich doznali" - zaznaczył abp Gądecki.