W ten sposób ksiądz odnosi się do negatywnych ocen działalności Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, której 22. Finał odbył się w niedzielę. Ksiądz mówi też, że jeśli miałby smażyć się w piekle z Jurkiem Owsiakiem, to on chętnie znajdzie się tam w takim towarzystwie. "Nie rozumiem zgryźliwości katolików, którzy uważają, że tylko my mamy monopol na dobro. Gdy dobro dzieje się gdzie indziej, to dlaczego syczeć jadem z ambony" - stwierdza ks. Kaczkowski. I dodaje: "Po owocach ich poznacie. Orkiestra gra 22. rok, a ja jestem dumny, że do tego dobrego dzieła mogę się dołączyć, do czego wszystkich również zachęcam".