W rozmowie dziennikarza Onetu Szymona Piegzy z ks. Tadeuszem Isakowiczem-Zaleskim czytamy o sytuacji Kościoła po emisji dwóch filmów braci Sekielskich - "Tylko nie mów nikomu" i "Zabawa w chowanego". Czy opowiadające o wykorzystywaniu seksualnym dzieci przez duchownych dokumenty zmieniły Kościół w Polsce? "Przełomu nie było" - ocenia ks. Isakowicz-Zaleski. Propozycja zmian Zdaniem duchownego same filmy niczego nie zmienią. Wskazuje jednak rozwiązanie, które mogłoby doprowadzić do przełomu. "Potrzebne są wewnętrzne reformy polskiego Kościoła. Nadzieją byłby większy udział ludzi świeckich np. w zarządzaniu sprawami finansowymi i gospodarczymi" - mówi w rozmowie z dziennikarzem Onetu. Zdaniem ks. Isakowicza także skład delegatur biskupich do spraw ochrony nieletnich powinien ulec zmianie w taki sposób, aby jego część stanowiły osoby świeckie. Duchowny odniósł się także do sprawy biskupa Edwarda Janiaka, który w filmie "Zabawa w chowanego" został przedstawiony jako osoba, która tuszowała przypadki pedofilii wśród księży. "Biskup Janiak powinien podać się do dymisji. To samo powinni uczynić ci, którzy tuszowali i przerzucali sprawców do innych parafii czy diecezji" - powiedział. "Ofiar wciąż przybywa" Jak dodał, oczekuje również działań państwa w sprawie pedofilii w szeregach Kościoła. "Władze państwowe i politycy prawie wszystkich opcji politycznych są niekonsekwentni w sprawie zwalczania pedofilii. W ubiegłym roku uchwalono powołanie komisji państwowej ds. pedofilii. Uchwalono nawet jej budżet. Dziś to jeden wielki blamaż klasy politycznej. A ofiar wciąż przybywa, choć to nie tylko problem Kościoła" - dodał.