Jak tłumaczył abp Kowalczyk, Kościół nie zgadza się na likwidację Funduszu Kościelnego, "bo to nie jest żadna kradzież, tylko minimalna restytucja tego, czego ówczesne państwo pozbawiło Kościół". Zaznaczył, że episkopat daje zgodę na przekształcenie Funduszu, a ewentualne przekształcenia powinny być wynikiem wewnętrznego dialogu. Jak powiedział, Stolica Apostolska nie będzie "mieszała się" w ustawodawstwo wewnętrzne Polski, gdyż byłoby upokarzające, żeby podmiot prawa zagranicznego dyktował i uchwalał Polsce pozytywne ustawy. "Od tego jest polski naród, wierzący i obojętny, który powinien doskonale po tylu latach wykształcenia dojść do sprawiedliwych rozwiązań pozytywnych" - podkreślił prymas w radiowych "Sygnałach Dnia". Na pytanie, czy rządowa propozycja dotycząca możliwości przeznaczania 0,3 proc. z rocznego podatku dochodowego na działalność Kościołów i związków wyznaniowych jest do zaakceptowania przez Kościół, abp Kowalczyk odpowiedział, że ta propozycja wymaga dyskusji. "To musi być przedyskutowane, obliczone i uzgodnione" - powiedział. Prymas był również pytany, dlaczego przez lata funkcjonowania konkordatu nie udało się wypracować propozycji koniecznych zmian w finansowaniu Kościoła. "Powstała komisja konkordatowa i ustawicznie ten problem jest podnoszony. Tak samo jak z rozwiązaniem problemów komisji majątkowej. To nie kościół opóźniał. Opóźnianie pochodzi z innej strony" - powiedział Kowalczyk. Jak zaznaczył, Kościół czekał i czeka na konstruktywne, pozytywne propozycje. "To musi być na zasadzie sprawiedliwości społecznej, uczciwości, a nie w kontekście jakiegoś jątrzenia i tworzenia nowej wojny kościelnej w Polsce czy z religią, bo jak kościół jest potrzebny, nawet tym, którzy dzisiaj z kościołem walczą, to się w ten czas pod cień dzwonnicy pchali. Wchodzili do zakrystii i prosili o pomoc. Dzisiaj wytaczają armaty nie wiem po co. To może, żeby zdobyć elektorat, czy kogoś kto poprze taką, czy inną inicjatywę" - powiedział. Jak mówił, Kościół broni Polski i chce ją bronić nadal, ale "w inteligentnych, rozumnych, uczciwych rozwiązaniach, a nie manipulacjach partyjnych walk i wykorzystania dobrej woli ludzi". "Pewna grupa polityczna taka czy inna chce na takich przestrzeniach wygrywać swoje interesy polityczne. To nie świadczy o inteligencji, o wielkości polityków, języku politycznym, kulturze politycznej" - ocenił. W czwartek podczas posiedzenia Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu Polski minister administracji i cyfryzacji Michał Boni przedstawił stronie kościelnej założenia do ustawy, która ma zlikwidować Fundusz Kościelny. Boni poinformował, że rząd chce wprowadzić możliwość przekazywania 0,3 proc. podatku dochodowego na Kościoły i związki wyznaniowe. Te miałyby samodzielnie płacić składki na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne duchownych. Możliwość tego odliczenia nie zmieniałaby obowiązującego odpisu od podatku 1 proc., który można przekazywać na organizacje pożytku publicznego. MAC opublikowało też wyliczenia, według których 0,3-procentowy odpis od podatku od osób fizycznych - przy założeniu wpływów budżetowych zaplanowanych na 2012 r. - oznaczałby dla Kościołów i związków wyznaniowych wpływy między 80,6 mln a 117,8 mln zł. Zmiany proponowane przez rząd mają być przedmiotem prac zespołu ds. finansowych przy komisji konkordatowej. Ma on wznowić swoją działalność. Boni zapowiedział swój udział w jego pracach. W przyszłym tygodniu określony zostanie kalendarz spotkań. Jest to procedura przewidziana w 22. artykule konkordatu, zgodnie z którym zmiany w sprawach finansowych instytucji i dóbr kościelnych oraz duchowieństwa mają być opracowywane przez zespół.