W tomie "Zamach na papieża" autorzy wyrażają przekonanie, że strzały oddane do Jana Pawła II przez Mehmeta Alego Agcę 13 maja 1981 roku na placu św. Piotra to nie przestępczy czyn, popełniony przez samotnego szaleńca i ekstremistę, ale rezultat prawdziwego spisku, uknutego w ZSRR i zrealizowanego w Bułgarii przy udziale tureckiej mafii i tajnych służb bloku wschodniego. Książka analizuje nie tylko okoliczności tego zamachu, ale także przygotowywania planów zabicia Lecha Wałęsy podczas jego wizyty w Rzymie w styczniu 1981 roku i niewyjaśnionego do chwili obecnej porwania córki pracownika Watykanu Emanueli Orlandi w czerwcu 1983 roku. Kolejny wątek książki to zbrodnia popełniona na dowódcy Gwardii Szwajcarskiej Aloisie Estermannie i jego żonie przez wicekaprala Cedrica Tornaya w maju 1998 roku. Zdaniem Imposimato wszystkie te wydarzenia były ze sobą powiązane i stały za nimi służby dawnego bloku wschodniego, wykonujące polecenia KGB i radzieckiego wywiadu wojskowego GRU. Masakra w koszarach Gwardii Szwajcarskiej - utrzymuje emerytowany sędzia - miała na celu eliminację szpiega, który wiedział za dużo. Według Imposimato istnieją dowody na to, że Estermann był agentem tajnej enerdowskiej policji Stasi. Sędzia Imposimato, który przesłuchiwał między innymi Mehmeta Alego Agcę, argumentuje też, że wszelkie inne hipotezy wykluczające udział komunistycznych służb to "absurd". Powtarza on i rozwija głoszoną przez siebie od lat tezę o tym, że Agca, który sam wskazał tzw. bułgarski trop zamachu i opowiedział o swym pobycie w Sofii, już podczas pobytu w rzymskim więzieniu Rebibbia otrzymał pogróżki od bułgarskich agentów. To wtedy turecki zamachowiec przestał mówić o udziale bułgarskich służb, co doprowadziło do fiaska proces w tej sprawie, jaki toczył się w Rzymie. Sergej Antonow, pracownik biura bułgarskich linii lotniczych w stolicy Włoch, został uniewinniony z braku wystarczających dowodów. Emerytowany sędzia stawia ponadto poważne zarzuty włoskiemu wywiadowi, który już w pierwszych godzinach po zamachu na Jana Pawła II przekazał całkowicie wprowadzającą w błąd wiadomość o tym, że Ali Agca działał sam. Według Imposimato podczas prowadzonego we Włoszech dochodzenia w sprawie strzałów z 13 maja 1981 roku utracono wiele okazji dotarcia do prawdy, głównie z tego powodu, że - jak to ujął - włoski wywiad "wiosłował" w przeciwnym kierunku niż wymiar sprawiedliwości. W rezultacie, jak stwierdził w innym fragmencie książki, "sabotowania" bułgarskiego tropu przez włoski wywiad wojskowy praca wymiaru sprawiedliwości poszła na marne. Lecz był to także w opinii sędziego rezultat gry prowadzonej przez rządzących w latach 80. we Włoszech, którzy stanęli w obronie Bułgarów, by nie zaszkodzić stosunkom z Moskwą i znajdującemu się w delikatnej fazie dialogowi Zachodu ze Wschodem. W analizie porwania Emanueli Orlandi Imposimato przypomina, że została ona uprowadzona, kiedy Jan Paweł II był z pielgrzymką w Polsce w czerwcu 1983 roku. Do podróży tej doszło, zaznacza, mimo sprzeciwu Moskwy. Autorzy książki piszą, że funkcjonariusz ambasady bułgarskiej w Rzymie o nazwisku Wasiliew namawiał w listopadzie 1980 roku Alego Agcę, by wziął udział w spisku na życie Lecha Wałęsy w czasie jego wizyty w Wiecznym Mieście. To on również miał przedstawić Agcy kluczową osobę, zamieszaną w przygotowywanie planów zamachu na przywódcę Solidarności - Iwana Donczewa, rezydenta wywiadu w ambasadzie Bułgarii. To Donczew potem, podczas wizyty Wałęsy w Rzymie, usiłował dowiedzieć się od jednego z jej organizatorów, działacza włoskiej centrali związkowej UIL Luigiego Scricciolo, jakie są szczegóły programu pobytu gościa z Gdańska i jakie są trasy jego przejazdu. Scricciolo odmówił ich ujawnienia. W opinii Ferdinando Imposimato ostatecznie bułgarscy agenci zrezygnowali z realizacji planów zamachu, gdyż włoscy związkowcy nie przekazali precyzyjnych informacji na temat pobytu Wałęsy. To druga książka na temat zamachu na Jana Pawła II, ukazująca się w związku z jego 30. rocznicą, przypadającą w piątek. W kwietniu opublikowany został tom "Zabijcie papieża" autorstwa dziennikarza gazety "La Repubblica" Marco Ansaldo i tureckiej korespondentki Yasemin Taskin. Twierdzą oni, że to wyłącznie skrajnie prawicowa, turecka organizacja Szare Wilki, do której należał Agca, była zleceniodawcą i wykonawcą zamachu, a bułgarski ślad wykreowała amerykańska CIA.