Komentatorzy podkreślają, że zarzuty postawione przez niemieckiego dostojnika, który w piątek spotkał się w Rzymie z 16 ofiarami pedofilii, są jednymi z najcięższych, jakie padły w trakcie spotkania zwołanego przez papieża Franciszka. W trzecim dniu obrad szczytu kardynał Marx oświadczył: administracja "nie przyczyniła się do realizacji misji Kościoła, lecz przeciwnie - przysłoniła ją, zdyskredytowała i uczyniła niemożliwą". "Materiały, które mogły udokumentować straszliwe akty i wskazać nazwiska odpowiedzialnych za nie, zostały zniszczone lub nigdy nie powstały"- stwierdził kardynał. Zaznaczył następnie, że ofiarom narzucono milczenie. "Procedury i postępowania ustalone, by ścigać przestępców były umyślnie niestosowane czy wręcz przekreślane albo pomijane"- mówił szef episkopatu Niemiec. Wyjaśnił, że prawa ofiar pedofilii były "deptane albo pozostawiane do arbitralnej oceny jednostek".Te wszystkie zdarzenia, wskazał, "stoją w jawnej sprzeczności z tym, co powinien reprezentować Kościół".