W filmie braci Sekielskich "Tylko nie mów nikomu" przedstawiony jest między innymi ksiądz Dariusz Olejniczak, który w 2012 r. został skazany na dwa lata i dwa miesiące więzienia za molestowanie nieletnich oraz objęty sądowym dożywotnim zakazem pracy z dziećmi. Mimo tego prowadził rekolekcje, także dla dzieci. Metropolita warszawski kardynał Kazimierz Nycz powiedział w tvn24.pl, że nikt księdzu Olejniczakowi nie zlecał prowadzenia rekolekcji. - Wręcz przeciwnie: miał zakazaną pracę z dziećmi. Ten zakaz - niestety - złamał. Proboszczowie sami sobie wybierają rekolekcjonistów. On też został wybrany przez tego proboszcza na północy Polski. Jego wina [księdza Olejniczaka - przyp. red.] teraz polega na tym, że złamał zakaz sądowy i mój zakaz wszelkiej pracy z dziećmi - podkreślił metropolita. Tłumaczył, że do wygłaszania rekolekcji "szuka się księży, których się powszechnie zna". - Stuprocentowego sprawdzania do tej pory nie było. Natomiast jeżeli ten ksiądz proboszcz nie znał tego księdza i ktoś mu go polecił, to powinien go sprawdzić - powiedział arcybiskup Nycz. Na pytanie, w jaki sposób polski Kościół powinien wprowadzić zmiany, które wykluczą takie sytuacje, jak przytaczana sprawa księdza Olejniczaka, odpowiedział: - Zapraszanie rekolekcjonistów należy do proboszcza i żadna kuria w to nie ingeruje. Natomiast w przypadku osób nieznanych albo budzących wątpliwości na pewno tak. W poniedziałek rzecznik Archidiecezji Warszawskiej ksiądz Przemysław Śliwiński poinformował, że ksiądz Dariusz Olejniczak złożył "w niedzielę wieczorem na ręce papieża Franciszka swoją prośbę o przeniesienie do stanu świeckiego".