Metropolita uważa, że to wydarzenie nie miało nic wspólnego z prawdziwym dialogiem wierzących z niewierzącymi. Duchowny pyta: "Gdzie dziś podziała się dawna inteligencja, która była autorytetem?" Argumentuje, że niewierzący, tak jak katolicy, pytają o sens życia, cierpienia i śmierci. - Kiedy ktoś potrafi podać swoje odpowiedzi na te pytania, mimo że nie wierzy, to taki publiczny dialog popieram - mówi kardynał.Jego zdaniem odpowiedzią katolików na "Marsz ateistów" będzie niedzielny "Marsz Świętości Życia". Katolicy przypomną o wartości ludzkiego życia, od jego poczęcia do naturalnej śmierci, i upomnianą się o nienarodzonych, niepełnosprawnych i starszych.