Tuż przed rozpoczęciem mszy o godz. 22 z tłumu wiernych gwałtownie ruszyła w kierunku papieża kobieta, która go popchnęła i przewróciła. Benedyktowi XVI od razu pomogli wstać ceremoniarze. Nic mu się nie stało. Rzecznik Watykanu powiedział , że papieżowi nie można zapewnić stuprocentowej "pancernej ochrony" bez utworzenia muru między nim a wiernymi. - To zaś jest nie do pomyślenia - podkreślił. Jak wyjaśnił, Benedykt XVI chce zbliżać się do tłumu, a watykańska ochrona, choć działa błyskawicznie, nie jest w stanie nie dopuścić do podobnych epizodów. Kobieta w czerwieni W chaosie i zamieszaniu upadł także 87-letni kardynał Roger Etchegaray, który ze złamaną kością udową został przewieziony do szpitala i zostanie poddany operacji. Bazylikę opuścił również poruszający się na wózku inwalidzkim kardynał Andrzej Maria Deskur. Zaraz po incydencie Benedykt XVI o własnych siłach podszedł do ołtarza i zainaugurował mszę. Widać jednak było, że jest oszołomiony i przygnębiony tym, co się stało. Papież nie ucierpiał w rezultacie incydentu i nie dojdzie do żadnych zmian w programie uroczystości świątecznych - podał ks. Lombardi. Kobieta, która zaatakowała papieża to niezrównoważona 25-letnia Susanna Maiolo narodowości włosko-szwajcarskiej. Rzecznik Watykanu Federico Lombardi poinformował, że nie była uzbrojona. Z powodu zaburzeń psychicznych poddano ją obowiązkowej hospitalizacji. Przed rokiem, także podczas pasterki, dokonała ona podobnego gestu, ale wówczas w trakcie przedzierania się do Benedykta XVI została w porę zatrzymana. Ks. Lombardi zapytany o ewentualne sankcje karne wobec sprawczyni, odparł: "Sprawiedliwość Stolicy Apostolskiej jest generalnie pobłażliwa". Kobieta, która zaatakowała papieża trafiła na obserwację psychiatryczną Do szpitala na obserwację psychiatryczną trafiła kobieta, która podczas pasterki przewróciła Benedykta XVI. Susana Maiolo przeskoczyła przez barierki w bazylice świętego Piotra. Papież upadł na ziemię. Sprawczynię zamieszania zatrzymała watykańska żandarmeria. Benedyktowi XVI nic się nie stało, ale ucierpiał kardynał Roger Etchegaray, który po upadku został przewieziony do szpitala. Po tym incydencie pojawiły się opinie, że ochrona papieża jest wyjątkowo dziurawa, bo to nie pierwszy tego typu przypadek. Jednak zdaniem publicysty Tomasza Terlikowskiego nie można odgrodzić papieża od wiernych murem, a papież to przecież duchowny, który musi spełniać swoje obowiązki: Papież nie skomentował incydentu, ani wczoraj, ani dzisiaj, kiedy zgodnie z tradycją wygłosił błogosławieństwo Urbi et Orbi. Benedykt XVI błogosławił także po polsku. Media przypominają też wcześniejsze incydenty, którym nie zdołała całkowicie zapobiec watykańska ochrona. W 2007 roku mężczyzna próbował wedrzeć się do papamobile.