. Dokument przedstawił dowody na to, że od 1945 roku do dzisiaj nawet 20 tysięcy dzieci mogło być w Holandii ofiarami duchownych-pedofili. Mimo że skala nadużyć była tak ogromna, to - jak podkreślili autorzy raportu - władze Kościoła, choć były tego świadome, ignorowały doniesienia o molestowaniu nieletnich. W specjalnym oświadczeniu kardynał Simonis wyraził ubolewanie, że w kilku przypadkach niewłaściwie zareagował na przestęstwa duchownych. Podkreślił, że dołącza się do żalu i wstydu, wyrażonego przez holenderski episkopat i Holenderską Konferencję Religijną. Przeprosił też za zdanie, którym w ubiegłym roku zbulwersował Holendrów, kiedy w popularnym programie telewizyjnym użył niemieckiego zwrotu nawiązującego do Holocaustu: "Wir haben es nicht gewusst". "Nie wiedzieliśmy o tym". Tak mówili naziści podczas procesu w Norymberdze. Simonis ponownie zaznaczył, że nie wiedział o seksualnych nadużyciach w Kościele. Tymczasem specjalna Komisja powołana przez holenderski episkopat, podkreśliła, że dokumenty wyraźnie wskazują, iż hierarchia Kościoła, także wtedy, kiedy Simonis był kardynałem, świadomie ukrywała seksualne przestępstwa, a jedyną karą, jaką wtedy stosowano, było przeniesienie sprawcy na inne stanowisko, czy do innej parafii. Jolanta van Grieken-Barylanka/Haga