W homilii papież przypomniał, że już pięćset lat temu na ziemi tej powstało pierwsze w Afryce subsaharyjskiej chrześcijańskie królestwo, w którym panowała zgoda między rdzennymi mieszkańcami a Portugalczykami. Królestwo, którym rządził król Dom Alphonsus I Mbemba-a-Nzinga w latach 1506-1543 - mówił Benedykt XVI - było oficjalnie katolickie aż do XVIII wieku i miało swego ambasadora w Rzymie. "Widzicie, jak dwie różne grupy etniczne - Bantu i Portugalczycy - były w stanie znaleźć w religii chrześcijańskiej wspólny grunt zrozumienia i poświęciły się, by było ono trwałe i aby różnice - które niewątpliwie istniały i to wielkie - nie podzieliły dwóch królestw" - powiedział papież. Następnie dodał: "Dzisiaj to waszym zadaniem, bracia i siostry, jest podążanie śladami tych heroicznych i świętych posłańców Boga, by nieść zmartwychwstałego Chrystusa waszym współobywatelom". "Tylu z nich żyje w strachu przed duchami, przed złymi mocami wierząc, że są przez nie zagrożeni" - stwierdził. "W swej dezorientacji dochodzą nawet do tego, że potępiają dzieci ulicy i ludzi starszych mówiąc, że są czarownikami" -podkreślił papież. Zauważył: "Ktoś może się sprzeciwić; powiedzieć:+ czemu nie zostawimy ich w spokoju? Oni mają swoją prawdę, a my mamy swoją. Spróbujmy wszyscy żyć w pokoju, pozwalając każdemu być sobą". "Ale jeśli jesteśmy przekonani i sami doświadczyliśmy tego, że bez Chrystusa życiu czegoś brakuje, że nie ma czegoś prawdziwego - w istocie czegoś najbardziej prawdziwego - musimy być także przekonani, że nie popełniamy niesprawiedliwości wobec tych, którym przedstawiamy Chrystusa" - powiedział Benedykt XVI. "Musimy to robić, naszym obowiązkiem jest proponować każdemu tę możliwość osiągnięcia życia wiecznego"- przypomniał papież, nawołując do wysiłku ewangelizacyjnego.