W wystąpieniu podczas sympozjum na temat papieża Polaka na Papieskim Uniwersytecie Angelicum wczoraj w Rzymie ksiądz Oder powiedział: "Kiedy rozeszła się wiadomość o śmierci Jana Pawła II, poczułem, jak rodzi się we mnie wola, by wznieść okrzyk: umarł święty". "Część mnie, być może, myślała, że jeśliby ten okrzyk stał się chóralny, że gdyby wszyscy wierni, którzy byli tam zgromadzeni przyłączyli się do mojego okrzyku, kanonizacja zostałby otwarcie proklamowana" - mówił ksiądz Oder w wystąpieniu, poświęconym świętości i życiu codziennemu Karola Wojtyły. Następnie dodał: "Milczałem jednak i przyznam, że część we mnie trochę tego żałowała". "Jestem jednak przekonany, że przeprowadzenie procesu było pożyteczne; było to coś innego niż biurokratyczne badanie życia, coś innego niż pozbawiona wyrazu wyliczanka zasług pod zimnym badawczym spojrzeniem. Przeciwnie, pozwolił on przywrócić intensywność i żywotność już znanym aspektom ludzkich losów papieża Wojtyły ozdabiając je nieznanymi epizodami, którymi zechcieli się podzielić ci, którzy przechowywali je w swojej pamięci" - podkreślił ksiądz Oder. To jedna z nielicznych ostatnio publicznych wypowiedzi postulatora procesu, który wkrótce powinien wejść w końcową fazę, czyli analizę cudu uzdrowienia, przypisywanego wstawiennictwu Jana Pawła II.