Przed bydgoskim sądem toczy się proces, w którym ofiara księdza pedofila domaga się od Kościoła odszkodowania za molestowanie i gwałt. Rozprawy odbywają się w różnych miastach, bo ksiądz Paweł K. (skazany za molestowanie nieletnich i gwałt na jednym z nich na siedem lat więzienia) już po ujawnieniu pedofilskich skłonności był przenoszony przez kościelne władze z miasta do miasta - czytamy w "Gazecie Wyborczej". Według informacji dziennika, wrocławska kuria odrzuca oskarżenia, jakoby wiedziała o pedofilskich skłonnościach księdza Pawła K. Tak stwierdzili przed sądem były wrocławski biskup pomocniczy Edward Janiak i były metropolita arcybiskup Marian Gołębiowski. Według "Gazety Wyborczej" to nieprawda. O tym, że ksiądz molestuje dzieci kuria została poinformowana zaraz po pierwszym zatrzymaniu Pawła K. w 2005 roku. W oficjalnym piśmie, którego kopią dysponuje dziennik, za księdza ręczył kardynał Henryk Gublinowicz. O pedofilskich zachowaniach księdza miał zostać również poinformowany biskup Janiak. Świadczą o tym zapisy w aktach karnych sprawy Pawła K. Dziennik pisze również o propozycji zwanego "adwokatem Kościoła" Michała Kelma, który zaoferował walczącej o odszkodowanie ofierze Pawła K. ufundowanie kościelnego "stypendium" w wysokości 40 tysięcy zł i namawiał do zrzeczenia się roszczeń wobec wrocławskiej kurii. Więcej w "Gazecie Wyborczej".