"Gazeta Wyborcza" dowiedziała się, że Watykan zlecił przeprowadzenie dochodzenia w sprawie zaniedbań, których kilkanaście lat temu miał się dopuścić bp Tadeusz Rakoczy. Ma 82 lata i jest na kościelnej emeryturze. Przez ponad 20 lat Rakoczy kierował diecezją bielsko-żywiecką. Do kurii za jego rządów zgłosił się wtedy były ministrant molestowany w dzieciństwie przez księdza pedofila. Opowiedział swoją historię, prosił o ukaranie sprawcy. Bp Rakoczy spotkał się z nim dwa razy - mężczyzna ma na to świadków. O molestowaniu poinformował też na piśmie. Ale biskup, jak twierdzą informatorzy "Gazety Wyborczej", nic z tą wiedzą nie zrobił. "Miało to dramatyczne konsekwencje, bo ksiądz pedofil wykorzystał potem kolejnego chłopca. Zareagował dopiero następca Rakoczego bp Roman Pindel, który wszczął postępowanie w sprawie księdza pedofila" - czytamy. Więcej w "Gazecie Wyborczej".