W ogłoszonym w sobotę w Watykanie orędziu synodu biskupów na temat rodziny podkreślono, że Kościół musi być otwarty i nie może nikogo wykluczać. Nie zajęto natomiast żadnego stanowiska wobec omawianej kwestii dopuszczenia do komunii osób rozwiedzionych będących w nowych związkach. Wykładowca UKSW i publicystka Ewa Czaczkowska z portalu areopag21.pl w rozmowie z PAP oceniła, że efektem synodu będzie większy nacisk na jakość duszpasterstw małżeństw, rodzin, przygotowania do małżeństwa i rozwój duszpasterstw związków niesakramentalnych. Jej zdaniem nic nie zmieni się natomiast w kwestii eucharystii dla rozwiedzionych w nowych związkach, gdyż tego Kościół zrobić nie może bez zaprzeczania samemu sobie. Publicystka podkreśliła, że najciekawsze byłoby poznanie relacji podsumowującej całą dyskusję na synodzie, ale czy ona się ukaże zależy od decyzji papieża. "Wgląd w ten dokument, przegłosowany przez uczestników synodu, dałby nam prawdziwe wejrzenie w to, co działo się na synodzie i w to jaki był rozkład opinii między biskupami na gorąco dyskutowany temat, czyli dopuszczenia do eucharystii osób rozwiedzionych w nowych związkach" - powiedziała PAP Czaczkowska. - Z tego co do nas dotarło wynika, że kwestia ta była poruszana w trzech na dziesięć grup językowych, co pokazuje, że nie cały świat żyje tym problemem, który zdominował jednak przekaz medialny - zaznaczyła. Zdaniem Czaczkowskiej, synod na pewno nie kończy dyskusji w sprawie liberalizacji kościoła, ale "chyba po raz pierwszy w takim miejscu i na takim forum w tak otwarty sposób doszło do konfrontacji między biskupami liberalnymi, którzy chcą dopuszczenia do eucharystii osób w związkach niesakramentalnych a tymi, którzy chcą zachowania w całości nauczania Kościoła". Artur Sporniak z "Tygodnika Powszechnego" powiedział PAP, że nie jest zaskoczony treścią orędzia synodu biskupów. Spodziewa się, że kwestie odniesień do rozwodników czy homoseksualizmu mogą znaleźć się w obszernym dokumencie końcowym synodu. "Ten dokument ma zawierać tematy do przepracowania w ciągu tego roku. Jeśli tam nie znajdą się żadne odniesienia do trudnych kwestii, to w wtedy można by wyrażać zdziwienie" - powiedział. -Trudno spodziewać się (w orędziu) jakiś kontrowersji, bo to nie jest tekst do przepracowania. To jest dokument, w którym informuje się, że kościół jest pozytywnie nastawiony do świata i jego wyzwań. Orędzie jest takim gatunkiem literackim, który ma być podniosły, podnoszący na duchu - dodał. W przesłaniu synodu napisano, że dyskusja dotyczyła duszpasterskiego towarzyszenia rozwodnikom w nowych związkach i ich dostępie do sakramentów. Nie ma w nim natomiast żadnego odniesienia do homoseksualistów, choć wcześniej dyskutowano na synodzie o konieczności większego otwarcia wobec nich. Różne stanowiska wobec rozwiedzionych i homoseksualistów odnotowano w szeroko dyskutowanym wcześniej sprawozdaniu z pierwszego tygodnia obrad. Relacja ta wywołała wówczas protesty części hierarchii, niezadowolonej z linii zbyt dużego otwarcia czy też, jak mówił arcybiskup Stanisław Gądecki, odejścia od nauczania Jana Pawła II. Orędzie głosi, że "Chrystus pragnie, aby jego Kościół był domem z drzwiami otwartymi zawsze z gościnnością, bez wykluczania kogokolwiek". "Jesteśmy dlatego wdzięczni pasterzom, wiernym i wspólnotom gotowym towarzyszyć i brać na swoje barki wewnętrzne i społeczne rany par i rodzin" - napisali biskupi.