W Europejskiej Konferencji Międzynarodowego Stowarzyszenia ds. Uwalniania (Konferencji Egzorcystów) uczestniczy kilkaset osób; ponad połowa z nich to księża. Podczas czwartkowej konferencji prasowej kierujący Stowarzyszeniem ds. Uwalniania ks. Rufus Pereira z Indii podkreślał, że to posługa bardzo trudna, niebezpieczna, a jednocześnie konieczna. - Sam doświadczyłem potrzeby tej posługi, widząc przy tym jej owocność w wielu krajach - mówił ks. Pereira. Według koordynatora polskich egzorcystów ks. Mariana Piątkowskiego z Poznania, skalę zapotrzebowania na tę posługę oddaje fakt, że jeszcze przed 10 laty w kraju było ich tylko czterech, teraz - ok. 90. To powrót Kościoła do stałej funkcji egzorcystów - nieobecnych w nim w tej postaci - przez ostatnie 300 lat. - Ponieważ w naszych czasach coraz mocniej ujawnia się działanie zła, złego ducha, pojawiła się potrzeba odnowienia funkcji egzorcystycznej - mówił ks. Piątkowski. Według niego wzrost takiego zagrożenia związany jest z rosnącą popularnością idei i praktyk sprzecznych lub kwestionujących zasady wiary chrześcijańskiej. - O ile dawniej starano się kwestionować sprawy wiary i chrześcijaństwa, czy walczyć z nim z pozycji racjonalistycznych, teraz ataki na chrześcijaństwo następują z pozycji irracjonalizmu, (...) takich, jak np. medycyna niekonwencjonalna. (...) Tu obserwujemy wiele działań złego ducha, który ludzi oszukuje, zwodzi, sprowadza na tereny pozaracjonalne i pozareligijne - wskazał ks. Piątkowski. Zajmujący się okultyzmem, ezoteryzmem, sektami i demonologią jezuita z Krakowa o. Aleksander Posacki przypominał, że kwestię szatana, czyli przyczyny zła, ujmuje oficjalna nauka Kościoła, a nowy rytuał egzorcyzmów z 1999 r., podpisany przez Jana Pawła II, a potem przez władze kościelne w Polsce, jest oficjalną księgą obowiązującą wszystkich wierzących. - Egzorcyści koncentrują się na sprawach grzechu, złych wyborów moralnych. Dokonują się one poprzez złe koncepcje, toksyczne idee, które krążą w społeczeństwie - wyjaśniał ks. Posacki dodając, że ich ekspansja zwiększa się wraz z rozwojem metod komunikacji, m.in. nowych mediów. Wśród zagrożeń wiążących się z możliwością działania złego ducha ks. Posacki wymieniał w czwartek m.in. praktyki okultystyczne związane z ideami pseudomedycznymi czy pseudopsychologicznymi oraz kursy oferujące zwiększanie kontroli własnego umysłu czy odwołujące się do zdolności paranormalnych. - Powody ich rozwoju są przede wszystkim komercyjne. One są bardzo słabo kontrolowane przez państwo. Tam jest bardzo wiele pseudonauki, dyletanctwa, a ich ofiarą pada wiele osób - znacznie więcej, niż np. w stosunkowo nielicznych sektach. Pseudopsychologia jest już dziś większym zagrożeniem niż tzw. sekty - wskazał Posacki. Również według egzorcysty ks. Andrzeja Grefkowicza z Magdalenki pod Warszawą, na różne praktyki okultystyczne szczególnie narażone są osoby szukające pomocy psychologicznej. - Chyba najwięcej do mnie osób trafiało z tzw. ustawień Hellingera, którymi psychologowie są dziś wyjątkowo zafascynowani, a które trzeba nazywać seansem spirytystycznym - wskazał ks. Grefkowicz. Jako potencjalnie niebezpieczne egzorcysta uznał też wprowadzanie - zwłaszcza dzieci - np. w różne formy walk wschodnich, bez świadomości, że "za tym kryje się coś więcej niż tylko umiejętność fizyczna". - Fascynacja książkami "Harry Potter" to kolejna dziedzina, która przenika dziś świadomość wielu młodych ludzi, a prawdopodobnie z efektami tej fascynacji dzisiejszej będziemy spotykać się po kilku czy kilkunastu latach - dodał ks. Grefkowicz. Zdaniem ks. Piątkowskiego, szkodzić może nie tylko otwarcie się na idee i nurty niechrześcijańskie, np. z Dalekiego Wschodu, ale też np. filmy, horrory, które powodują, że ludzie "stają się trochę nienormalni". Internet czy rzeczywistość gier mogą z kolei - zwłaszcza u młodych - sprzyjać utracie orientacji w rozróżnianiu świata rzeczywistego i wirtualnego. Jak wskazują egzorcyści, sygnałem o potrzebie ich działania może być np. niewytłumaczalna z punktu widzenia nauki choroba fizyczna lub psychiczna, silniejszy od woli człowieka nałóg. Tylko ok. 2 proc. osób trafiających do egzorcystów to osoby rzeczywiście opętane przez złego ducha, ok. 40 proc. natomiast to osoby przez niego dręczone, przejawiające pewne oznaki jego działalności. Przy stwierdzonym opętaniu, egzorcyzmy mogą odprawiać jedynie egzorcyści mianowani na stałe przez biskupa. Wszelkie inne egzorcyzmy, tzw. modlitwy o uwolnienie - w sytuacjach, gdy nie zostaje stwierdzone opętanie - może wykonywać każdy kapłan, także przy pomocy osób świeckich. W Kościele egzorcyzm to obrzęd liturgiczny, który poprzez wykorzystanie urzędu kapłańskiej posługi i urzeczywistnienie w ten sposób obecności Chrystusa odrzuca złe duchy i ogranicza wpływ ich działania. Egzorcyzmy modlitewne to prośby do Boga lub do Maryi czy innych świętych, aby odsunęli działanie złego ducha od danego człowieka. Egzorcyzmy rozkazujące to rozkazy dawane przez upoważnioną przez biskupa osobę, by zły duch opuścił opętanego. Według kapłanów, w wielu przypadkach pomagają już pierwsze egzorcyzmy. Czasem jednak proces uwalniania od złego ducha trwa kilka czy kilkanaście lat, podczas których cierpiący uczestniczą w cotygodniowych lub comiesięcznych spotkaniach modlitewnych. Im dłużej zło jest zakorzenione w człowieku, tym dłużej może trwać uwalnianie od niego. - Choć złe duchy mają dostęp do wielu obszarów osobowości człowieka, nie mają dostępu do jego duchowości, czyli ludzkiej relacji z Bogiem. Bardzo często potrzeba (...) głębokiego nawrócenia religijnego - wskazał ks. Piątkowski. Dodał, że modlitwa i życie sakramentalne to często podstawowe środki do uzdrowienia. - Modlitwa wstawiennicza, zwłaszcza egzorcyzm, to już jest sprawa ostateczna - dodał.