Magda Gacyk na swoim profilu na Facebooku zamieściła wpis zatytułowany "Moja najtrudniejsza litania", w którym wyznała, że była molestowana przez księdza: charyzmatycznego, ambitnego jezuitę, zesłanego przez swoich zwierzchników za pedofilię na prowincję. "Kiedy miałam 10 lat zaprosił mnie do swojego pokoju na oglądanie " dobranocki". Drzwi zamknął na klucz. "Mam lepszy odbiornik niż w świetlicy, ale tylko jeden fotel. Musisz usiąść mi na kolanach" - mówił, obmacując mnie i całując. Nie wszystko pamiętam, ale pamiętam dokładnie, jakie miałam wtedy majtki, w które wsadzał mi rękę. Były białe w różowe kwiatki, z delikatną lamówką. I pamiętam, że kiedy wyrwałam się i biegłam do drzwi, bałam się, że klucz w zamku się zatnie i nie ucieknę" napisała. W tej sprawie jezuici wydali oświadczenie. "Odnosząc się do przytaczanej przez media historii pani Magdy Gacyk, która wyznaje na Facebooku, że była w dzieciństwie molestowana przez nieżyjącego już księdza jezuitę oraz wobec licznych zapytań mediów o tę sprawę oświadczam, że relacja pani Magdy Gacyk jest dla ojca Prowincjała i dla nas wszystkich wstrząsem. Jeśli sprawcą był jezuita, to ze wstydem i żalem przepraszamy za wyrządzoną krzywdę. Niestety podane przez panią Magdę Gacyk elementy informacji nie pozwalają odpowiedzialnie zidentyfikować sprawcę. Dlatego też, jeśli ktoś ma wiedzę, która pomogłaby dojść do prawdy i ustalić jednoznacznie jego tożsamość, prosimy o kontakt pod adresem: pma-socio@jezuici.p. Na ten adres prosimy także zgłaszać wszelkie inne sytuacje, w których mogło dojść do nadużyć seksualnych ze strony członków naszej Prowincji zakonnej." - czytamy w oświadczeniu Kurii Prowincji Wielkopolsko-Mazowieckiej Towarzystwa Jezusowego. Dziennikarka napisała, że ksiądz, który ją molestował, ma poświęconą mu stronę na Wikipedii. Napisano tam, że w czasie Drugiej Wojny Światowej był bohaterem i że odznaczono go Krzyżem Walecznych i Srebrnym Krzyżem Zasługi z Mieczami.