Dodaje, że męczennik niejako powtarza zbawczy męczeński czyn Chrystusa i w ten sposób roznosi wieść o Nim całemu światu. - W Dniu Wszystkich Świętych stawiamy pytanie, co znaczy być świętym - podkreśla Jan Sochoń. Odpowiada, że to bycie świadkiem Chrystusa w codzienności . Ludzie wierzący mają nadzieję, że dołączą do kręgu zbawionych, czyli właśnie świętych. - Niebo to nie miejsce, gdzie ludzkie dusze będą zgromadzone, lecz najbardziej osobiste, intymne spotkanie z Bogiem - mówi filozof i poeta. O sens życia, o to co stanie się po śmierci pytają wszyscy, niezależnie od wyznawanej religii - dodaje Jan Sochoń. Uważa, że dla niewierzących i osób obojętnych religijnie odpowiedź na to pytanie może mieć charakter humanizujący. To okazja do refleksji, czy świat dzięki nim stał się nieco lepszy, czy mniej było wojen i konfliktów, a także jaki wkład wnieśli do historii czy życia społecznego. Zdaniem Jana Sochonia, szczęście ludzi niewierzących ma charakter międzyludzki, szczęście chrześcijan - to również umiłowanie innego człowieka, ale poprzez Boga. - Do nieba idziemy wspólnie, zbawienie ma charakter wspólnotowy - mówi Jan Sochoń. 2 listopada to Dzień Zaduszny, w którym chrześcijanie modlą się za dusze przebywające w czyśćcu. Czyściec to znak, że ludzie na Ziemi nigdy do końca nie potrafią kochać czysto, bez śladu egoizmu i że wiara nigdy nie jest absolutna. Ksiądz Sochoń mówi, że z tego względu przez czyściec przechodzą wszyscy, nawet najwięksi święci. Nie tylko modlitwa, lecz każdy gest wykonany na Ziemi emanuje na szczęście zbawionych i przyśpiesza Niebo - wyjaśnia Jan Sochoń. Dzień Wszystkich Świętych obchodzony jest w Kościele od IV wieku. Od VII wieku - właśnie 1 listopada. Od IX wieku za radą papieża Grzegorza IV dzień Wszystkich Świętych był obchodzony w państwach podległych królowi francuskiemu Ludwikowi Dobrodusznemu. Dopiero od 935 roku Jan XI ustanowił 1 listopada dniem ku czci wszystkich świętych. Zwyczaje ludowe związane z dniem Wszystkich Świętych Etnograf Patryk Pawlaczyk z Państwowego Muzeum Etnograficznego w Warszawie, podkreśla że czczenie zmarłych jest zjawiskiem uniwersalnym, szczególnie zakorzenionym w kulturze polskiej. W kulturze Słowian początek listopada był związany z przenikaniem się świata zmarłych i żyjących. To właśnie z tradycji słowiańskiej wywodzą się zwyczaje ludowe związane z tym świętem. Szczególnie uroczyście była obchodzona wigilia Wszystkich Świętych. Tradycje były przede wszystkim związane z ogniem. Rozpalano ogniska, przy których dusze mogły się ogrzać i które były drogowskazem dla duchów. Dla zmarłych przygotowywano także specjalne jadło. Jak mówi Patryk Pawlaczyk był to bardzo popularny zwyczaj w południowo-wschodniej Polsce oraz na Mazowszu. Takie potrawy wystawiano na zewnątrz domów, często wkładając w nie zapaloną świecę. Tego dnia również w domostwach zapalano i przystrajano ołtarz, na którym również wystawiano posiłki. Na Mazowszu do późna starano się modlić za zmarłych przy zapalonych świecach. Na Podlasiu Nadbużańskim przygotowywano specjalne chleby ofiarowane zmarłym. Zwyczaj spożywania posiłków ze zmarłymi jest do dzisiaj popularny w tradycji prawosławnej.