Dr Andrzej Grajewski, członek Rady Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu: - "Bezdyskusyjnie mieliśmy do czynienia z wydarzeniem historycznym, którego znaczenie pokaże dopiero przyszłość. Są w dziejach narodów takie chwile, takie momenty, które z perspektywy czasu okazują się swoistymi drogowskazami. - Sądzę, że dzisiaj dwa Kościoły pokazały Polakom i Rosjanom taki drogowskaz. Czy oba społeczeństwa pójdą w tę stronę, to jest rzecz otwarta i będzie to zależało od bardzo wielu czynników. "Pozostaje mnóstwo rzeczy, które będą nas prawdopodobnie dzielić jeszcze długo" - Nie przypominam sobie, aby w dziejach (miał miejsce) taki wysiłek zbudowania wspólnego drogowskazu, pokazującego cały obszar spraw wspólnych - nie przekreślającego wszystkich różnic społecznych, politycznych, gospodarczych - ale odwołującego się do tego, do czego nigdy nie odwoływaliśmy się w relacjach Polaków z Rosjanami, czyli do naszej wspólnej wiary, która ma kształt różnych wyznań, ale w swej istocie jest wspólna. - To jest najważniejsze przesłanie tego dokumentu, że pokazuje cały obszar spraw wspólnych, co nie zmienia tego, że pozostaje mnóstwo rzeczy, które nas dzieliły, dzielą i prawdopodobnie dzielić będą jeszcze długo. - Ten element jest ważniejszy w moim przekonaniu niż takie dość rachityczne podsumowanie przeszłości, które jest wątpliwe z tego względu, że ocena tej przeszłości jest odmienna. Tu wychodziły również problemy natury czysto kanonicznej, otóż patriarcha moskiewski odpowiada nie tylko za terytorium Rosji, ale i Białorusi i Ukrainy. Jeżeli była mowa o dojściu do rozliczeń, to powstaje pytanie, jak to się ma do suwerenności poszczególnych episkopatów (...). "Stanięto na konstatacji, że zły był ateizm totalitarny, ale już nie komunizm" - Stanięto na konstatacji, że zły był ateizm totalitarny, ale już nie komunizm, bo w tej sprawie w rosyjskim społeczeństwie, narodzie nie ma jednolitej oceny i Cerkiew nie chciała się jakby "wychylać" z tą oceną, zostawiono tylko potępienie tego ateizmu totalitarnego. Natomiast (dokument) zachęca do kontynuowania badań naukowych i to jest rzecz istotna. - Ważne jest też zdanie, że przebaczyć to nie znaczy zapomnieć, że każdy naród ma prawo kształtować własną pamięć i mieć swoich bohaterów, swoje przekonanie o takiej czy innej swojej roli w historii. Tutaj ten wspólny dokument niczego nie zamazuje i w tym sensie on jest również dobry, że pozostawia otwartą przestrzeń dla badań naukowych i nie próbuje czegoś sztucznie z góry dekretować".