W reportażu Marcina Gutowskiego z TVN24 "Don Stanislao. Druga twarz kardynała Dziwisza" przedstawiono dokumenty, relacje i rozmowy, wskazujące, że kardynał Stanisław Dziwisz uczestniczył m.in. w procederze tuszowania nadużyć seksualnych przez księży na całym świecie. Pokazano także historię Janusza Szymika, który w dzieciństwie był wykorzystywany seksualnie przez ówczesnego proboszcza swojej parafii. Nie będzie zgłoszenia delegata KEP, bo Watykan już wie Czy delegat KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży abp Wojciech Polak dokona oficjalnego zgłoszenia sprawy kard. Dziwisza do Watykanu, jak to zrobił po filmie braci Sekielskich w przypadku ordynariusza kaliskiego bpa Edwarda Janiaka? Zapytaliśmy dyrektora biura delegata, ks. Piotra Studnickiego. - Ksiądz prymas nie podejmie takich kroków. Z filmu pana Marcina Gutowskiego wynika, że Stolica Apostolska została już poinformowana o sprawie ks. kard. Stanisława Dziwisza przez pana Janusza Szymika. Mam nadzieję, że wszelkie oskarżenia zostaną wyjaśnione przez Stolicę Apostolską - mówi Interii ks. Piotr Studnicki. List do papieża Franciszka napisał sam Janusz Szymik. Przedstawia w nim swoją historię, pisze o zaniedbaniach ze strony kard. Dziwisza oraz bpa Tadeusza Rakoczego i prosi Ojca Świętego wyjaśnienie sprawy. O sprawie informował jeszcze w październiku Onet. Jest o tym także mowa w reportażu Gutowskiego. W filmie "Don Stanislao" pojawia się też wątek zaniedbań w sprawie duchownego archidiecezji krakowskiej ks. Stefana D., oskarżanego o wykorzystywanie seksualne ministranta. "Przez półtora roku (od poinformowania kard. Dziwisza - red.) się nic nie stało. Ani jedna osoba nie została poproszona do kardynała. Podałem adresy i telefony. W ogóle się nie skontaktowano na przykład z rodzicami tego molestowanego chłopca ani z innymi osobami. Wtedy napisałem list do Watykanu, że przekazałem kardynałowi list, a on nie podjął działań" - mówi w reportażu ksiądz Isakowicz-Zaleski. Ksiądz D. w rozmowie z reporterem TVN24 potwierdził, że otrzymał wezwanie do sądu i stwierdził, że wynik sprawy miał przedstawić mu osobiście kardynał Dziwisz. Poprosiliśmy kurię o informacje, dotyczące postępowania kanonicznego w sprawie ks. D. Czekamy na odpowiedź. Zobacz też: Przewodniczący KEP reaguje na informacje o kardynale Nie komisja, a VELM Po reportażu Marcina Gutowskiego głos zabrał ks. kard. Stanisław Dziwisz. "Ponawiam propozycję, by sprawami oceny działań podjętych przez stronę kościelną w kwestiach poruszanych w filmie TVN24 'Don Stanislao' zajęła się niezależna komisja" - apeluje hierarcha. Tylko co to ma być za komisja i na jakiej podstawie ma działać? Zgodnie z obowiązującym w Kościele prawem i wytycznymi zawartymi w dokumencie "Vos estis lux mundi" ("Wy jesteście światłem świata", VELM), papieskim Motu Proprio, które obowiązuje od 1 czerwca 2019 roku, sprawy zaniechań i tuszowania przez hierarchów przypadków wykorzystywania seksualnego małoletnich i bezradnych badane są w określonej procedurze. Nie ma tam mowy o niezależnej komisji. Jest za to dochodzenie prowadzone przez Stolicę Apostolską - takie jak w przypadku bpa Edwarda Janiaka czy abpa Leszka Sławoja Głódzia. - Sam kiedyś mówiłem o komisji, ale dziś wycofuję się z tego pomysłu, bo nie znajduję podstawy prawnej, na jakiej miałoby funkcjonować takie gremium, by np. mieć dostęp do akt - komentuje w rozmowie z Interią ks. Studnicki. - Uważam, że VELM to jedyna droga, by wyjaśnić sprawę kard. Stanisława Dziwisza - dodaje. Zobacz też: Jest zawiadomienie do prokuratury w sprawie kard. Dziwisza Kmieciak: Jeśli będzie zgłoszenie, zajmiemy się sprawą A co w takim razie z państwową komisją do spraw wyjaśniania przypadków wykorzystywania seksualnego małoletnich? - Jeżeli trafi do nas sprawa jakiegokolwiek hierarchy, na pewno się nią zajmiemy - deklaruje w rozmowie z Interią Błażej Kmieciak, przewodniczący gremium. Komisja teoretycznie wciąż nie przyjmuje zgłoszeń, ale Kmieciak zapewnia, że to kwestia dni. - Dopinamy kwestie techniczne, związane m.in. z bezpieczeństwem zgłaszających - tłumaczy. Pytany, czy komisja zajmie się sprawą z urzędu, mówi, że ustawa tego nie przewiduje. Jak jednak dodaje, zgłoszenia może dokonać każdy. - Zgłoszenie nie może być anonimowe - zastrzega. Justyna Kaczmarczyk Zobacz też: Wstrząsające szczegóły sprawy kardynała Gulbinowicza