Kardynał w kazaniu powiedział, że święty Maksymilian oddając życie za współwięźnia, objawił wielkość i moc kapłaństwa w sytuacji wyjątkowo trudnej. Duchowny dodał, że Kolbe wiedział, iż "dla kapłana obóz zagłady jest miejscem świadectwa". Kard. Dziwisz podkreślał, że szczególnym rysem miłości świętego Maksymiliana było odniesienie do nieprzyjaciół. - On uszanował ich decyzję, oni zrealizowali jego prośbę. Nie mamy dowodów na to, jaka była reakcja wrogów wobec Maksymiliana. Ale obok jego decyzji nie dało się przejść obojętnie. Władze obozu sądziły, że wszyscy się ich boją i że boją się śmierci. Maksymilian objawił, że ani się ich nie boi, ani się śmierci nie lęka. Jego stać na dobrowolne jej podjęcie. Oni zabijali, a on ratował współwięźnia. Taka jest różnica między tymi, którzy nienawidzą, a tymi, którzy kochają (...) - podkreślił. Duchowny zaznaczył, że świętym Maksymilianem kierowały trzy kapłańskie cnoty: odwaga, mądrość i miłość. Zdaniem kardynała odwaga była "istotnym rysem mocnej osobowości". Dawał jej wyraz w swojej działalności, a szczególnie w momencie, gdy decydował się oddać życie za współwięźnia. Mądrość świętego Maksymiliana polegała na odczytaniu woli Boga na placu apelowym Auschwitz. Miłość błyszczała, gdy podjął decyzję o pójściu na śmierć z miłości do innego człowieka, ratując jego życie. - Dziś prosimy Boga, aby powołanych do Jego służby wspierał w zdobywaniu i doskonaleniu tych cnót, jakimi promieniuje św. Maksymilian. Także dziś potrzeba odwagi, która ma swe źródło w Bogu. Potrzeba mądrości, która odsłania piękno i bogactwo realizacji woli Ojca niebieskiego. I potrzeba miłości we wszystkich jej formach - mówił w homilii kardynał. Biskup bielsko-żywiecki Tadeusz Rakoczy, witając wiernych przed mszą świętą, powiedział, że święty Maksymilian "nie umarł, ale oddał życie za brata". - (...) była w tej po ludzku strasznej śmierci cała ostateczna wielkość ludzkiego czynu i ludzkiego wyboru. Dlatego ta śmierć stała się znakiem zwycięstwa nad systemem nienawiści i pogardy do człowieka oraz tego wszystkiego, co jest w nim boże - mówił. W mszy świętej uczestniczyło ponad tysiąc wiernych, w tym były więzień obozu Tadeusz Sobolewicz. Mszę świętą poprzedziło także nabożeństwo "Transitus świętego Maksymiliana", upamiętniające przejście ojca Kolbego do nieba, które zostało odprawione w kościele franciszkańskiego Centrum świętego Maksymiliana w podoświęcimskich Harmężach. Wierni wysłuchali m.in. fragmentu ostatniego kazania, które wygłosił święty Maksymilian w obozie Auschwitz, a także jedynego listu, który napisał z obozu do matki. Po nabożeństwie z Centrum świętego Maksymiliana wyruszyła pielgrzymka na mszę świętą do byłego niemieckiego obozu Auschwitz. Szli w niej franciszkanie i Rycerze Niepokalanej oraz wierni z diecezji bielsko-żywieckiej. Na placu apelowym byłego obozu, a także przed ścianą straceń na dziedzińcu bloku 11 kard. St. Dziwisz złożył kwiaty. Duchowny modlił się także w celi śmierci świętego. Podczas uroczystości wstęp na teren muzeum obejmujący były obóz Auschwitz I był ograniczony dla zwiedzających. Oficjalnie placówka podała, że turyści mogliby zakłócać wiernym udział w mszy, która odprawiana była obok jednego z głównych miejsc byłego obozu, bloku 11. Nieoficjalnie z kręgów zbliżonych do muzeum można było usłyszeć, że decyzja o ograniczeniu ruchu miała związek z zapowiedziami przyjazdu do placówki piosenkarki Madonny, która znana jest z prowokacyjnych zachowań. Ojciec Maksymilian Maria Kolbe, właściwie Rajmund Kolbe, urodził się 8 stycznia 1894 r. w Zduńskiej Woli. W 1910 r. rozpoczął nowicjat w zakonie franciszkanów, przyjmując imię Maksymilian. Śluby złożył 1 grudnia 1914 r., przyjmując imię Maria. Do Auschwitz trafił 28 maja 1941 r.; otrzymał numer 16670. W ostatnich dniach lipca 1941 r., po ucieczce jednego z więźniów, ofiarował swe życie za nieznanego mu Franciszka Gajowniczka, wyznaczonego na śmierć głodową. Kolbe zmarł 14 sierpnia 1941 r., dobity zastrzykiem fenolu jako ostatni z więźniów zamkniętych w bunkrze głodowym, w podziemiach bloku 11, tzw. Bloku Śmierci. Ojciec Maksymilian został beatyfikowany przez papieża Pawła VI w 1971 roku, natomiast kanonizacji dokonał Jan Paweł II 10 października 1982 roku. W 1999 roku Ojciec Święty uczynił świętego Maksymiliana patronem honorowych dawców krwi.