"Dziś, gdy nowe skandale i kontrowersje zagrażają autorytetowi Kościoła, niektórzy Polacy obawiają się, że jego dziedzictwo zostanie zszargane. Inni twierdzą, że Kościół przetrwa ostatnie burze i może wyjść z tego - co jest typowym polskim paradoksem - silniejszy i pewniejszy siebie niż kiedykolwiek wcześniej" - pisze stały publicysta "Catholic Herald" Jonathan Luxmoore. Autor przypomina, że w ciągu trzech dekad od upadku komunizmu, polski Kościół musiał stawiać czoło wielu atakom w związku z jego rolą w życiu publicznym, debatami na temat aborcji i nauki religii w szkołach, po zarzuty nieprawidłowości finansowych i infiltracji przez komunistyczne tajne służby. Od dawna - jak zaznacza - podnoszone były też zarzuty, że nie przeciwstawiał się wykorzystywaniu seksualnemu przez księży, ukrywając i ignorując przestępstwa. "Kler" i "Tylko nie mów nikomu" Luxmoore wyjaśnia, że ta ostatnia sprawa nabrała rozgłosu przed rokiem wraz z premierą antyklerykalnego filmu "Kler" i opisuje kolejne ciosy, wobec których Kościół stanął: przedstawiony w lutym raport grupy ofiar księży Nie Lękajcie Się, w którym oskarżono 24 obecnych i byłych księży o tuszowanie przestępstw i zaprezentowany w maju na YouTube dokumentalny film "Tylko nie mów nikomu". Podkreśla, że w tym ostatnim przypadku reakcja władz kościelnych była bardziej pojednawcza, a biskupi podziękowali twórcom filmu za zwrócenie uwagi na trudną sytuację ofiar nadużyć i obiecali powołać ekspertów w celu zwiększenia świadomości problemu, jednak nawet to nie zadowoliło najbardziej zagorzałych krytyków Kościoła. Autor przywołuje dwa sondaże CBOS z tamtego okresu, w którym zaufanie do Kościoła spadło do 24 proc. "Alarmujące jest to, że kontrowersje wokół nadużyć wywołały falę gwałtownych ataków na duchowieństwo i miejsca kultu; i to właśnie z tego powodu polscy przywódcy kościelni przystąpili w czerwcu w Boże Ciało do kontrofensywy" - pisze Luxmoore. "Catholic Herald" o demonstracjach środowisk LGBT Luxmoore opisuje kontrowersje, jakie towarzyszyły demonstracjom środowisk LGBT, podczas których dochodziło do profanacji symboli religijnych, a także przywołuje słowa arcybiskupa białostockiego Tadeusza Wojdy mówiącego o dyskryminacji katolików i krakowskiego - Marka Jędraszewskiego przestrzegającego przed "nową, neomarksistowską zarazą (...) - nie czerwoną, lecz tęczową". Publicysta "Catholic Herald" podkreśla, że Jędraszewski został upomniany przez przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski abp. Stanisława Gądeckiego, ale ten sam Gądecki wezwał władze, by nie popierały propozycji legalizacji małżeństw jednopłciowych i adopcji przez nie dzieci oraz nie ulegały ideologii, która zaprzecza naturalnej różnicy płci. Ta konfrontacja Kościoła ze środowiskami LGBT ma także polityczne implikacje, ocenia Luxmoore. "Polscy biskupi, zachowując ostrożny dystans do PiS, mają dobre wyczucie nastrojów społecznych. Choć ich hałaśliwi, liberalni krytycy mogą dominować w mediach, wiedzą, że mogą liczyć na wsparcie ze strony polskiej większości milczącej, która nie darzy wielką miłością przywódców Kościoła, ale mimo to będzie bronić wiary katolickiej, jeśli zostanie ona zaatakowana" - pisze. "Chociaż większość Polaków w zasadzie akceptuje prawa gejów i lesbijek, to badania opinii publicznej wskazują, że poparcie dla żądań środowisk LGBT jest niewielkie. A wraz z powtarzaniem przez większość polskich biskupów za arcybiskupem Gądeckim obrony tradycyjnych wartości, pojawiają się oznaki, że kontrofensywa Kościoła przynosi efekty" - kontynuuje publicysta "Catholic Herald". Na poparcie tej tezy przywołuje badania CBOS z końca lipca, w których poziom aprobaty dla Kościoła wzrósł o 5 punktów proc. i z początku września - o kolejne cztery. A także fakt, że kilkadziesiąt rad miejskich wydało rozporządzenia ograniczające kampanie środowisk LGBT, a niektóre wycofały się z planów przeprowadzenia w szkołach lekcji uświadamiających na tematy LGBT. "Najtwardsi przeciwnicy będą nadal z nim walczyć, bez względu na to, co zrobi, aby złagodzić krytykę, podczas gdy jego najbardziej zaangażowani zwolennicy będą nadal go bronić, pomimo szkód wyrządzonych przez skorumpowaną mniejszość. To przynajmniej nic nowego. Po przeżyciu inwazji nazistowskich i sowieckich w 1939 roku oraz ośmiu kolejnych dekad wojny, represji komunistycznych i burzliwej demokracji, wygląda, że polski Kościół jest gotowy do wydobycia się z ostatniej fali niekorzystnego rozgłosu" - konkluduje autor artykułu. Z Londynu Bartłomiej Niedziński