Ostro skrytykował dziennikarzy, którzy ujawniają tajemnice procesu beatyfikacyjnego i jego zdaniem tym samym mu szkodzą. Biskup Pieronek zapytany o to, kto według niego usiłuje nie dopuścić do beatyfikacji, odparł: - To w części ludzie tęskniący za reżimem komunistycznym, poza tym wielbiciele sekularyzmu. Zwolennicy skrajnego laicyzmu, ci, którzy nienawidzą Kościoła i Jana Pawła II, mają interes w tym, aby podawać wiadomości pozbawione treści i oszczercze. - Mówię tylko, że to im się nie uda, siła Jana Pawła II i ruch opinii są ogromne - dodał. Następnie biskup z Krakowa oświadczył: "Dosyć, niech mają większy szacunek dla papieża i niech skończą z dziennikarstwem zbudowanym na skandalach i niemoralności, które potem pośrednio szkodzi samemu Kościołowi katolickiemu". - Dzisiaj nie istnieje siła, możliwość, odwaga, by opóźnić ten proces - ocenił bp Pieronek, odpowiadając, jak to określił, "grupom nacisku wrogim Janowi Pawłowi II". W opinii biskupa Pieronka jedną z "absurdalnych" spraw, którymi zajmuje się obecnie prasa, jest to, czy polski papież pocałował Koran, czy nie. W ten sposób przewodniczący krakowskiego trybunału rogatoryjnego, który zbierał zeznania świadków życia Jana Pawła II, odniósł się do doniesień prasowych o zagadce, którą usiłują teraz wyjaśnić osoby prowadzące proces beatyfikacyjny. Dyskusję na ten temat biskup Pieronek nazwał "kolosalną bzdurą bez wartości", bo - jak stwierdził - nie ma nic złego w tym, że papież pocałował księgę ważnej religii. - Proszę o szacunek dla Jana Pawła II, teraz już basta - powtórzył bp Pieronek.