Watykan potwierdził oficjalnie doniesienia mediów, że aresztowaną osobą podejrzaną o kradzież poufnych dokumentów, jest papieski kamerdyner Paolo Gabriele. Wyjaśniono, że do jego zatrzymania doszło w środę wieczorem. "Przebywa w areszcie"- oświadczył watykański rzecznik ksiądz Federico Lombardi w wydanej nocie. Poinformował też, że trwa dalsze dochodzenie, zaś aresztowany ma wszelkie gwarancje prawne i wyznaczył dwóch adwokatów. To pierwszy potwierdzony oficjalnie przypadek zatrzymania w Watykanie osoby pod takimi zarzutami. Podkreśla się, że to kolejny etap skandalu, określanego jako "Vatileaks", czyli wycieku tajnych dokumentów i listów, między innymi prywatnej korespondencji hierarchów do papieża. "Zatrzymana osoba znajduje się w dyspozycji watykańskiego wymiaru sprawiedliwości, kontynuującego wyjaśnienia"- oświadczył rzecznik. Tajne dokumenty znaleziono w mieszkaniu kamerdynera, tuż przy Placu świętego Piotra. Gabriele zaczął pracę w apartamencie papieskim jeszcze za pontyfikatu Jana Pawła II, gdy kamerdynerem był Angelo Gugel. Paolo Gabriele, wraz z kobietami zajmującymi się prowadzeniem domu papieża, jest osobą pracującą najbliżej Benedykta XVI. Kamerdyner nie tylko pomaga ubrać się papieżowi i podaje mu obiad oraz kolację, ale często siada z nim do stołu. Przygotowuje wieczorem sypialnię papieską i towarzyszy we wszystkich zagranicznych podróżach. Źródła zbliżone do papieża poinformowały, że jest on zasmucony i wstrząśnięty tym co się stało, ale - jak dodano - "świadom sytuacji". Włoskie media podkreślają, że - z nielicznymi wyjątkami - trudno sobie wyobrazić osobę, która miałaby tak częsty kontakt z Benedyktem XVI i miała do niego dostęp od rana do wieczora.