W wywiadzie dla dziennika "Corriere della Sera" Riccardi, odnosząc się do fali krytyki pod adresem Benedykta XVI zaapelował, by "dać czas" obecnemu papieżowi, aby mógł wyjaśnić swoje nauczanie. "Wobec Benedykta XVI istnieje prawdziwa konformistyczna krytyka" - ocenił Riccardi. "Ledwo coś powie, mówi się, że się myli, i w każdej rzeczy, którą mówi, szuka się czegoś błędnego" - dodał. "I jest jeszcze to ciągłe porównywanie do Jana Pawła II. A przecież Ratzinger nie mówi innych rzeczy niż Wojtyła" - powiedział Riccardi. Następnie wyraził opinię, że "dla konformistycznej krytyki najlepszym papieżem jest papież nieżyjący". "Wydaje się dogmatem, że Ratzinger jest papieżem, który zawsze się myli" - zauważył włoski działacz katolicki. I zaapelował: "obdarzmy go zaufaniem, dajmy mu czas, by mógł w wyczerpujący sposób wyjaśnić swoje nauczanie, wypracować ogólną koncepcję, która powinna być podzielana". Zdaniem Riccardiego "potrzeba więcej sympatii wobec nauczania prowadzonego z odpowiedzialnością". Szef znanej rzymskiej wspólnoty katolickiej odnotował również, że w czasach kryzysu papieże nie cieszyli się popularnością. Tak było w przypadku Benedykta XV w latach I wojny światowej, a także Pawła VI po Soborze Watykańskim II. Odnosząc się do papieskiej podróży do Kamerunu i Angoli Riccardi zapytał, "który światowy przywódca albo głowa państwa spędził aż siedem dni w Afryce". "Nikt z wyjątkiem prezydenta Chin. Może (kanclerz Niemiec Angela) Merkel? Może (prezydent Francji Nicolas) Sarkozy?" - dodał ironicznie. "Nikt inny" - oświadczył Riccardi wyrażając opinię, że wobec Benedykta XVI zastosowano "inną miarę".