Podczas południowego spotkania na modlitwie Anioł Pański w Watykanie Benedykt XVI mówił: w chorobie "doświadczamy w mocny sposób tego, że nie jesteśmy samowystarczalni, lecz potrzebujemy innych". - Paradoksalnie choroba może być zbawiennym momentem, w którym można doświadczyć uwagi ze strony innych i poświęcić uwagę innym - dodał papież. Zauważył też, że "kiedy uzdrowienie nie nadchodzi, a cierpienia przedłużają się, możemy zostać tym zmiażdżeni, odizolowani, a wtedy nasza egzystencja upada i się odczłowiecza". - Jak powinniśmy zareagować na ten atak Zła ? Oczywiście przy pomocy odpowiedniej kuracji - medycyna uczyniła w minionych dziesięcioleciach gigantyczne kroki naprzód - ale Słowo Boże naucza nas, że decydującą i najważniejszą postawą jest stawianie czoła chorobie przy pomocy wiary - wskazał papież. - Nawet w obliczu śmierci wiara może uczynić to, co po ludzku jest niemożliwe - stwierdził. Przypomniał też: "Wszyscy znamy osoby, które zniosły straszliwe cierpienia, ponieważ Bóg dawał im głęboki spokój", - W chorobie potrzebujemy wszyscy ludzkiego ciepła; aby pocieszyć osobę chorą bardziej niż słowa liczy się szczera bliskość - powiedział Benedykt XVI. Po polsku dodał: "Z okazji Światowego Dnia Chorego pragnę zachęcić chorych i cierpiących, aby znajdowali zawsze bezpieczną kotwicę w wierze, która karmi się słuchaniem Słowa Bożego, osobistą modlitwą i sakramentami". - Proszę Boga, aby towarzyszyła im wrażliwa troska bliskich, pracowników służby zdrowia i wszystkich ludzi dobrej woli. Niech ludzkie cierpienie będzie zawsze otoczone miłością! - dodał zwracając się do Polaków. Benedykt XVI, patrząc na śnieg leżący na Placu świętego Piotra, co w Rzymie jest niezwykle rzadkim widokiem, powiedział żegnając się z wiernymi: "Śnieg jest piękny, ale mamy nadzieję, że szybko nadejdzie wiosna".