Zwierzchnik Kościoła katolickiego w Anglii i Walii wystąpił z wnioskiem o zbadanie możliwości odebranie Savile'owi, znanemu didżejowi i telewizyjnemu showmanowi, tytułu rycerskiego i Orderu Świętego Grzegorza Wielkiego oraz skreślenia go z listy odznaczonych. Savile został wyróżniony w 1990 r. przez Jana Pawła II za wybitne osiągnięcia w pracy charytatywnej na rzecz dzieci. Przewodniczący episkopatu Anglii i Walii w swym liście wskazał, że zmarły w 2011 r. w wieku 84 lat Savile, który - jak się okazało - przez ok. 40 lat był czynnym pedofilem, "wyrządził innym głęboką krzywdę". Policja sądzi, że Savile wykorzystał seksualnie ok. 300 osób, głównie niepełnoletnie dziewczęta. Rzecznik arcybiskupa potwierdził, że list do Stolicy Apostolskiej wysłał w ubiegłym tygodniu. W ocenie komentatorów taki krok nie ma precedensu. W sobotę rzecznik Watykanu ks. Federico Lombardi oświadczył, że odznaczenie "nie powinno było zostać przyznane". Dodał, że nie jest możliwe wykreślenie osoby zmarłej z rejestru osób odznaczonych, ponieważ taki spis nie istnieje, a odznaczenie było dożywotnie. "Stolica Apostolska potępia w jak najbardziej stanowczy sposób straszliwe przestępstwa nadużyć seksualnych wobec nieletnich. Uważa za bardzo ciężkie to, co wyszło na jaw na temat Jimmy'ego Savile'a i jest głęboko zasmucona, że osoba, która splamiła się taką odpowiedzialnością, mogła zostać w swoim czasie wskazana, by otrzymać wyróżnienie od Watykanu, które - biorąc też pod uwagę to, że o wszystkim dowiedziano się ostatnio - nie powinno oczywiście zostać przyznane" - stwierdził rzecznik. "Ponieważ nie istnieje żaden stały rejestr osób odznaczonych tym tytułem, nie jest możliwe wykreślenie osoby zmarłej z nieistniejącego spisu" - wyjaśnił ks. Lombardi. Podkreślił, że odznaczenie "wygasa wraz ze śmiercią odznaczonego". "To, co jest ważniejsze, to stanowcze potępienie wszystkich nadużyć seksualnych, zwłaszcza wobec nieletnich, jako najcięższych przestępstw. W tej sprawie Stolica Apostolska jest jak najbardziej stanowcza" - oznajmił rzecznik Watykanu. Savile otrzymał też tytuł rycerski od Elżbiety II. Premier David Cameron zapowiedział, że zastanowi się nad zmianami w prawie, by stworzyć prawną możliwość pozbawiania wyróżnionych tego tytułu, jeśli okażą się go niegodni. Nic nie wskazuje, by skandal Savile'a miał rychło wygasnąć. Showman prowadził w publicznej telewizji BBC popularne programy "Jim'll Fix It" i "Top of the Pops". Patronował zbiórkom pieniędzy na dziecięcy szpital Stoke Mandeville i miał w nim służbowe mieszkanie. Przestępstw seksualnych dopuszczał się m. in. w swojej garderobie czy w szpitalach, a na jego praktyki przymykało oczy nie tylko kierownictwo BBC, ale także policja. Większość ofiar Savile'a wstydziła się złożyć doniesienie na policji, a nieliczne osoby, które zdobyły się na odwagę w latach 70. i 80. nie doczekały się zadośćuczynienia. Ostatnie doniesienie policja otrzymała przed czterema laty. Czołowy polityk partii liberalno-demokratycznej Vince Cable sądzi, że "prawdziwym skandalem jest to, że władze prokuratorskie, dysponując doniesieniami osób skrzywdzonych przez Savile'a, nie wszczęły postępowania".