Arcybiskup wygłosił kontrowersyjne kazanie podczas mszy świętej z okazji 90. urodzin kard. Henryka Gulbinowicza. "Wiele się mówi o karygodnych nadużyciach dorosłych wobec dzieci, tego rodzaju zła nie wolno tolerować, ale nikt nie pyta o przyczyny. Żadna ze stacji telewizyjnych nie walczy z pornografią, z promocją fałszywej, egoistycznej miłości między ludźmi. Nikt nie upomina się za dziećmi cierpiącymi przez brak miłości rozwodzących się rodziców, a to są rany bolesne i trwałe" - mówił przewodniczący KEP, którego słowa przytacza na swojej stronie internetowej TVP.Info. Winę za molestowanie dzieci przez dorosłych ponoszą - zdaniem arcybiskupa Michalika - także środowiska feministyczne, a zwłaszcza "najbardziej agresywne polskie feministki". To one "od lat szydzą z Kościoła i etyki tradycyjnej, promują aborcję i walczą z tradycyjnym modelem rodziny i wierności małżeńskiej". "Ideologia gender budzi słuszny niepokój, jako że odchodzi od praw natury, promuje tzw. związki małżeńskie między osobami jednej płci. Walczy o prawo legalizacji adopcji dziecka przez takie pary, a ostatnio wkracza do przedszkoli i szkół z instrukcja o tym, że należy od najmłodszych lat wygasić w dziecku poczucie wstydu i pouczyć je o możliwości czerpania cielesnych przyjemności wbrew etyce naturalnej. A nawet o możliwości manipulowania płcią, aż do dowolnego, wielokrotnego wyboru obranej płci" - mówił podczas kazania przewodniczący KEP, którego cytuje w swoim serwisie internetowym "Rzeczpospolita". Na mszy obecni byli arcybiskupi i biskupi, z prymasem Polski abp. Józefem Kowalczykiem. "Dziecko lgnie" To nie pierwsza taka wypowiedź arcybiskupa Michalika. W zeszły wtorek w drodze na posiedzenie KEP duchowny skomentował niedawne ujawnione przypadki pedofilii w polskim Kościele katolickim. - Boleję nad tym, oczywiście nikt nie może akceptować tego. Nie akceptuje ani Kościół, ani żaden człowiek Kościoła. Natomiast problem cały jest w tym, żeby tej troski o dziecko też nie ograniczyć tylko do ran, które zostały mu zadane. I to jeszcze w dodatku te rany, bywa, że one są przedstawiane w taki sposób troszkę redukcyjny. (...) Ile jest ran w dziecięcych sercach, w dziecięcych życiorysach, kiedy rozchodzą się rodzice. Dzisiaj nikt nie mówi o rozwodzie, że to jest krzywda dla dziecka. Oczywiście, że jest wielką krzywdą molestowanie, nie wolno zapomnieć o tym, ale nie tylko to, może jeszcze więcej i szersze pole, dlaczego na ten temat nie mówimy? Też musimy mówić. Chcąc pełnić urząd proroczy, nie pomijajmy jednego ani drugiego. Bo to jest jakieś nasze zadanie" - przekonywał arcybiskup. "Wiele tych molestowań udałoby się uniknąć, gdyby te relacje między rodzicami były zdrowe. Słyszymy nie raz, że to często wyzwala się ta niewłaściwa postawa, czy nadużycie, kiedy dziecko szuka miłości. Ono lgnie, ono szuka. I zagubi się samo i jeszcze tego drugiego człowieka wciąga. (...) Dzisiaj otrzymujemy z instancji międzynarodowych światowych instrukcję, że mamy zaczynać informację, czy wprowadzenie w życie seksualne dziecka, w przedszkolach. To jest horrendalna rzecz, przecież trzeba pomóc i dziecku i rodzinie być mocniejszą, a nie iść po tej linii najłatwiejszej" - mówił przewodniczący KEP. "Lapsus językowy" Jeszcze tego samego dnia zwołana została specjalna konferencja prasowa, na której abp Michalik przeprosił za "nieporozumienie" wynikłe z jego wcześniejszych słów. - Nie może być żadnych znaków zapytania, żadnych niepewnych interpretacji. Dlatego niemal natychmiast reagujemy na błędne interpretacje wypowiedzi ks. arcybiskupa sprzed południa, aby to skorygować - mówił rzecznik KEP ks. Józef Kloch, tłumacząc zwołanie konferencji. Jak podkreślił, doskonale zna styl abp. Michalika. - Jest czasem tak, że rozpoczyna zdanie, czasem nie kończy, czasem wtrąca inne, ale co do jego intencji nie mam absolutnie żadnych wątpliwości i sytuacja jest jasna: zero tolerancji dla pedofilii - mówił rzecznik. Wypowiedź szefa episkopatu ks. Kloch uznał za "zwykły lapsus językowy". - Ksiądz arcybiskup absolutnie nie miał na myśli, że dziecko wciąga dorosłych. Chodziło o dorosłych, którzy wciągają w swoje sieci dziecko - dodał. Abp Michalik przeprosił za "nieporozumienie", jakie wywołała ta wypowiedź, której udzielił w pośpiechu, w drodze na posiedzenie KEP. - Po drodze spotkana grupa i tu człowiek myśli o tym zebraniu, tu nagle pytanie i niedopowiedzenie - mówił. - Myślę, że jest to pomyłka ewidentna, za którą przepraszam, którą godzi się naprawić, znaczy skorygować - dodał. Zapewnił zarazem, że jego nastawienie do problemu pedofilii jest jednoznaczne i taki też był kontekst wypowiedzi. - Dziecko nie może być krzywdzone nie tylko przez duchownych, ale też niekiedy bywa, że i przez własne otoczenie, przez własną rodzinę - mówił. Dodał, że "dziecko nie ma siły wciągać drugiego człowieka, to człowiek, ten zły, wciąga to dziecko w orbitę swoich niewłaściwych zainteresowań". Powiedział też, że jego zdanie cytowane wcześniej przez media właśnie tak należy rozumieć. Co sądzisz o wypowiedzi abp. Michalika? Weź udział w dyskusji!