- Obecność krzyża w Sejmie będzie sprawdzianem kultury: czy to jest kultura buddyjska w Polsce, czy też azjatycka. Kultury te są też ważne, ponieważ stworzył je człowiek - powiedział abp Michalik. Żyjemy w Europie i mamy kulturę europejską - podkreślił hierarcha. Przypomniał, że Trybunał w Strasburgu wypowiedział się, że krzyż ma prawo wisieć w szkołach włoskich. - Jednak Europa powoli budzi się i uznaje miejsce krzyża w przestrzeni publicznej - powiedział. - Jeśli chcemy się cofnąć przed czasy Chrystusowe, czyli do barbarzyństwa, to eliminujmy krzyż. Klub Ruchu Palikota po raz drugi złożył wniosek o usunięcie krzyża z sali posiedzeń w Sejmie. Pismo, podpisane przez wszystkich posłów klubu, zostało skierowane do marszałka Sejmu Ewy Kopacz. Natomiast Klub PiS złożył w środę do marszałka Sejmu projekt uchwały ws. ochrony krzyża na sali obrad. W ocenie abpa Michalika nieporozumienie wokół krzyża płynie głównie stąd, że nie ma zrozumienia, czym jest krzyż. - Jest on nauczycielem miłości nieprzyjaciół, a nawet więcej - przebaczenia. Jeśli chcemy to przykazanie krzyża wycofać, to rzeczywiście usuńmy krzyże z miejsc publicznych i z serc. Ale cofniemy się wówczas do interesu, egoizmu, do barbarzyństwa, które nie jest nowoczesnością współczesnego świata - podkreślił przewodniczący Episkopatu. Abp Michalik wyraził nadzieję, że "starczy posłom na tyle mądrości, ponieważ w Sejmie jest wielu ludzi, którzy nie są wczoraj urodzeni i wiedzą na czym budować przyszłość narodu, społeczeństwa i Polski w Europie". Z apelem do władz Sejmu o pozostawienie krzyża na sali obrad zwrócili się w środę przedstawiciele inicjatywy Krucjata Młodych, zrzeszającej młodych katolików związanych z Instytutem im. ks. Piotra Skargi. Petycję w obronie krzyża poparło ponad 50 tys. osób.