"Hierarchowie Kościoła wyraźnie mówią, że szkolne nauczanie religii ma być przekazywaniem wiedzy, a nie formacją religijną. Formacja ma się odbywać w parafiach, we wspólnotach religijnych i dramatem jest to, że wielu duchownych niestety, uznaje formację religijną za odfajkowaną, bo są szkolne lekcje religii" - powiedział PAP Nosowski. "Nie uważam obecnego rozwiązania za doskonałe. Uważam, że powinno być inaczej - jedna lekcja religii w szkole, druga w parafii. Taki gest mógłby też Kościół wykonać, ale nie sądzę, żeby przy obecnym kierownictwie episkopatu był w stanie coś takiego zaproponować" - dodał. Nosowski odniósł się też do akcji zbierania podpisów pod projektem dot. wycofania religii ze szkół. Jak mówił, nie sądzi, by ten projekt miał szansę powodzenia. "Bo wiemy z badań opinii publicznej, że na lekcje religii się narzeka, ale sam fakt ich obecności w szkole jest akceptowany. Takie są zresztą standardy europejskie; z wyjątkiem Francji nauczanie religii w różnych formach jest obecne w szkołach publicznych w wielu krajach" - zaznaczył. W tym roku mija 25 lat od powrotu nauczania religii do szkół.