David Gilmour za punkt honoru postawił sobie ocalenie pamięci o o pierwszym liderze Pink Floyd. Choć intrygujący, nieżyjący już Syd Barrett działał na scenie ledwie 10 lat, wciąż unosi się wokół niego aura geniusza. Czy słusznie? Album "An Introduction To Syd Barrett" został w całości przygotowany przez Davida Gilmoura, który bardzo przeżył chorobę psychiczną i ciężkie uzależnienie od narkotyków Barretta. To właśnie z tych powodów Brytyjczyk tak wcześnie skończył karierę. Gilmour sam wybrał utwory na tę kompilację, podjął się także zremiksowania kilku z nich. Wszystkie ścieżki na "Introduction" zostały dodatkowo poddane cyfrowemu remasteringowi. Na płytę trafiło sześć piosenek z wczesnego repertuaru Pink Floyd oraz 12 kompozycji z solowych płyt Barretta: "The Madcap Laughs" i "Barrett" - obie zostały wydane w 1970 roku i na obu producentem był David Gilmour. "Introduction" uwodzi tym, że piętno czasu jest tu tak mocno odczuwalne. Od pierwszych dźwięków nie mamy wątpliwości, że słyszymy nagrania sprzed kilku muzycznych rewolucji, każde brzdęknięcie jest tu staromodne, zakurzone, trzeszczy, skrzypi, stapia się w jeden szum i jest to piękne! Barrett mistrzowsko łączy fragmenty, które brzmią niepokojąco, hipnotycznie, szorstko, czasem gwałtownie, z pełnymi dziecięcego infantylizmu tekstami, z rymowankami, które śmiało mogłyby być recytowane w przedszkolu. Syd Barrett był człowiekiem szalonym, zarówno w sensie artystycznym, jak i medycznym. Na tej psychodelicznej, gitarowej płycie, którą podarował nam David Gilmour, słychać, że w głowie Barretta działy się rzeczy tak nieszablonowe, że aż (jak się później okazało) niebezpieczne. Warto jednak wybrać się w tę podróż - zupełnie oderwaną od kontekstu nowoczesności, zabierającą nas w pokręcony świat tego niezwykłego artysty. 8/10 Czytaj recenzje płytowe na stronach INTERIA.PL!