Co widzimy w blisko trzyminutowym spocie, który możecie sprawdzić poniżej? Widzimy tarzającego się po scenie Kubę Wojewódzkiego. A zaraz po nim Czesława Mozila uskuteczniającego piruety w wersji poziomej. Widzimy śpiewającą Ewę Farną i grającego na perkusji Wojewódzkiego. Chwilę później ten sam duet bawi się na scenie z jednym z uczestników: Ewa przed nim klęka, Kuba robi zdjęcia (na podobnych wygłupach nie przyłapiemy jednak jurorów oryginalnej, brytyjskiej edycji "X Factor" - Simona Cowella, Sharon Osbourne czy Louis'ego Walsha). Wszystko to oczywiście przeplatane prześmiesznymi żartami i żarcikami. Widzimy też faceta, który chodzi po scenie w kółko z przebojem Dżemu na ustach. Żaden z urywków występów nie zwiastuje, że w czwartej edycji pojawi się jakiś szczególnie wyjątkowy i zaskakujący talent. Pokazano obszerne fragmenty castingu z udziałem The Toobes - punkrockowego zespołu, który był już w "Must Be The Music" i "Mam talent", i który z obecności w talent shows najwyraźniej uczynił swój sposób na życie. Prawdziwi punkowcy. Chyba nie. Do "X Factor" zostały dopuszczone zespoły z autorskim repertuarem, ale, póki co, zanosi się na odpady z "Must Be The Music". Jeden z uczestników dostaje w rzeczonym zwiastunie komplement od Wojewódzkiego: "Jesteś niesamowity, gdzieś ty się bracie uchował"? Hmm, gdzieś już to słyszałem. Z tysiąc razy. To już taki rytuał, że jurorzy wypowiadają pełne egzaltacji i wielkich słów opinie, wzruszają się, płaczą. Tylko czy jest jeszcze ktoś, kto się nabierze na zachwyty jurora, który widział wielkiego artystę w Michale Szpaku? Zasłaniają się "mentorzy" z "X Factor" Dawidem Podsiadło. Chcą, by jego talent i jego kariera stały się dożywotnią legitymizacją ich ocen i programu, w którym uczestniczą. Słusznie milczą na temat bardzo słabej trzeciej edycji. Zapowiadają (Tatiana Okupnik), że znajdą kolejnego Dawida, bądź też jego żeński odpowiednik. Jeżeli pajacowanie (bo trudno inaczej nazwać urywki z czwartej edycji) ma w tym pomóc, jeżeli pajacowanie oczyszcza umysł i poprawia osąd - proszę bardzo. Na razie jednak wszystko wskazuje na to, że wiosną zobaczymy "X Factor" przystosowany do oczekiwań fanów "Warsaw Shore".