Jej głos będzie można usłyszeć na nowej płycie Piotra Rubika, z którym Nowakowska współpracuje od 2007 roku. Album "RubikOne" ukaże się 22 maja, a wokalistka pojawi się w piosence "Z Tobą...". Wcześniej Zosia śpiewała m.in. w utworze "To cała prawda" (zobacz teledysk). 21-letnia solistka, choć zapewnia, że współpraca z kompozytorem układa się sielankowo, zdaje sobie sprawę, że największe wyzwanie dopiero przed nią. Nowakowska, która na co dzień słucha The Doors, Pidżamy Porno czy Guns N'Roses, nie ukrywa, że marzy o solowym albumie. A wszystko zaczęło się od castingu do musicalu "Romeo i Julia" w reżyserii Janusza Józefowicza. Zosia, która pochodzi z Kościana (woj. wielkopolskie), miała wtedy 16 lat. Choć rodzice i nauczyciele robili wszystko, by jej talent mógł się rozwijać, sama nie była przekonana, że chce śpiewać. Na wspomniany casting trzeba było ją zaciągnąć niemal siłą. Poszła tam z gorączką i nie miała ochoty przed nikim występować. Specjalnie się garbiła, by zrobić jak najgorsze wrażenie. - Właściwie to wcale nie chciałam się dostać - przyznaje wokalistka. Jednak kiedy przyszło do śpiewania, Zosia nie potrafiła zrobić tego gorzej, niż potrafi. Józefowicz był pod wrażeniem. Kiedy została poproszona o zostawienie numeru telefonu, załamała się. Już wiedziała, że do niej zadzwonią. Płakała przez całą drogę powrotną do domu. Zosię szykowano do głównej roli - miała grać Julię. Do Warszawy jechała jak na stracenie. Musiała zostawić szkołę, znajomych i rodzinne strony. Młoda wokalistka była tą sytuacją przytłoczona i jednocześnie obrażona na wszystkich, którzy uknuli ten musicalowy spisek. Podczas jednej z prób Józefowicz wziął ją na stronę. "Dziewczynko, ty tu chcesz być czy nie? Bo mam wrażenie, że ci nie zależy" - ofuknął podopieczną. I od tamtej pory Zosi zaczęło zależeć. Był jednak jeszcze jeden problem. Nowakowska śpiewała niezwykle czysto, ale... mało emocjonalnie. Nie pomagał nawet specjalny trening zorganizowany na polecenie Józefowicza. - Kiedyś w ramach ćwiczeń musieliśmy bardzo uzewnętrzniać swoje emocje. Trzeba było płakać na zawołanie i inne takie historie. Próbowano różnymi sposobami doprowadzić nas do łez na przykład krzycząc czy zmyślając historię o śmierci najbliższych. Jako jedyna się nie rozpłakałam - wspomina Zosia i dodaje, że dziś już znacznie lepiej potrafi przeżywać to, co śpiewa. Szybko stała się jedną z gwiazd Teatru Buffo, w którym występowała m.in. z Nataszą Urbańską. Śpiewała w tak prestiżowych przedsięwzięciach jak choćby opera "Ca Ira" Rogera Watersa, lidera Pink Floyd. Zauważył ją Piotr Rubik. Kiedy jedna z jego solistek, Dorota Jarema, zaszła w ciążę, zaczął szukać dla niej zastępstwa. Wśród kandydatek była między innymi Zosia Nowakowska. Kompozytor przesłuchał wokalistkę, po czym... kontakt urwał się na wiele miesięcy. - Myślałam, że już ze mnie zrezygnował - przyznaje Zosia.