Jedna z najpopularniejszych wokalistek świata wydaje właśnie nowy album zatytułowany "The Fall". Z tej okazji portalowi INTERIA.PL, jako jedynemu polskiemu medium, udało się udało się przeprowadzić z Norah wywiad wideo. W tym celu wybraliśmy się do Londynu. W otoczeniu śwityWizyta piosenkarki w hotelu Covent Garden utrzymana była w tajemnicy. Dziennikarze oczekujący w przytulnej bibliotece poproszeni zostali o... niewymawianie głośno nazwiska Jones. Kiedy zbliżała się wyznaczona godzina wywiadu, wchodziło się w asyście miłej pani z wytwórni do windy i zjeżdżało do hotelowych podziemi. Tam, w malutkim, czerwonym pokoiku czekała Norah wraz z imponującą świtą, którą tworzyli m.in. makijażysta, menedżer, inna miła pani z wytwórni, operator kamery, dźwiękowiec i kilka innych osób, których celu obecności nie udało się ustalić. Norah na powitanie ziewnęła przeciągle, po czym uśmiechnęła się przepraszająco. Okazała się uroczą kobietą i wyjątkowo trudnym rozmówcą. Czytaj cały wywiad z Norah Jones! Nikt jej nie zaczepia Już po kilku minutach zacząłem rozumieć różnicę, którą sama zasygnalizowała: - Beyonce pewnie nie może spokojnie wyjść na ulicę, bo ludzie będą ją zaczepiać. Ja mam możliwość tworzenia muzyki, zarabiania na tym pieniędzy, wydawania albumów. Mam tylu słuchaczy i wciąż mogę sobie spacerować, nie będąc w ogóle zauważoną - cieszy się Norah. Nie tylko przechodnie ją ignorują. Przypominacie sobie choć jedną publikację na jej temat w plotkarskim portalu czy na łamach prasy brukowej? Choć Norah nieco kokieteryjnie wyjaśnia, że jest nudna i dlatego nikt się nią nie interesuje, nie może to być prawda. Rzekoma nuda w zachowaniu tej wokalistki jest czymś na tyle intrygującym, że z definicji przestaje podchodzić pod nudę. Norah o spotkaniu z Keithem Richardsem i scenicznej tremie - zobacz video! Nie próbuje się przypodobać Zapytana o koncert w Sopocie, z uśmiechem przyznaje, że w ogóle nie pamięta tego występu, ale chętnie by jeszcze kiedyś do nas wpadła. Zaraz, zaraz, czy prawidłowa odpowiedź nie powinna brzmieć: "Ach, było cudownie, polska publiczność jest niesamowita, doskonale pamiętam atmosferę tego występu"? Większość artystów zapytanych o nowe dzieło od razu uruchamia przygotowaną wcześniej, trzyminutową narrację o inspiracjach, pomysłach, a także obowiązkowo o tym, że jest to najbardziej osobiste dzieło w ich dorobku (przeczytajcie trzy wywiady z tym samym artystą z jednego okresu, a doznacie najsilniejszego deja vu w życiu). Ale nie Norah. Ona odpowiada jednym zdaniem, wzrusza ramionami i czeka na kolejne pytanie. Nie ma w tym jednak bufonady. Kwestia introwertycznej osobowości? Wokalista twierdzi, że nie: - Nie jestem tak introwertyczna, jak się wydaje. Jestem po prostu nieśmiała, kiedy spotykam nieznajomych. Ale nie zawsze. Czasami. Rozmowa z Norah Jones to otwieranie drzwi, za którymi znajdujemy kolejne. Ale z czasem gdzieś docieramy. Nagrywała w tajemnicy przed szefami - czytaj dalej!