W dniach 21-22 listopada 2018 roku w Uniwersytecie Pedagogicznym odbyła się międzynarodowa konferencja "Rabunek i germanizacja polskich dzieci w czasie II wojny światowej". Jednym z gości był świadek historii Henryk Kowalczyk, zrabowane przez Niemców dziecko, którego historię opisano w książce "Teraz jesteście Niemcami" autorstwa dziennikarzy Interii i Deutsche Welle. - Wcześniej czy później trzeba było taką konferencję zorganizować. Problem zniemczonych dzieci jest bardzo poważny, a prawie się o nim nie mówiło. Teraz na szczęście już się mówi. A dlaczego wcześniej się na temat zrabowanych dzieci nie mówiło? Trudno mi powiedzieć. Zastanawiałem się nad tym. Być może brak było woli, by ten temat poruszyć? Być może dysponujemy zbyt ograniczoną ilością danych? - zastanawia się. - Nie oczekuję żadnej pomocy czy wsparcia, nigdy nie myślałem tymi kategoriami. Nie liczę na jakąkolwiek pomoc finansową, choć moim zdaniem taka pomoc ofiarom germanizacji się należy. A jeżeli nie ofiarom, to ich spadkobiercom. Ja już jestem w takim wieku, że na nic nie czekam i niczego nie potrzebuję - odwidział zapytany o ewentualne zadośćuczynienie za traumę przeżytą w dzieciństwie. - Przydałoby się natomiast moralne wsparcie. Bardzo. Ja długo czekałem, aż coś się wydarzy, ale przez długi czas nic się nie wydarzyło. O wszystko trzeba było samemu walczyć, samemu się upominać. Nawet o tak podstawową sprawę, jak ustalenie daty urodzin. Przecież ja przez długi czas nie wiedziałem, kiedy się urodziłem. Bazowałem na tym, że "prawdopodobnie" urodziłem się tego a tego dnia. To samo z imieniem ojca i imieniem matki. "Prawdopodobnie" i "prawdopodobnie". Wszystko przez długi okres było "prawdopodobnie". Dlatego tego typu konferencje są potrzebne, bo jeżeli wciąż żyją ofiary germanizacji, to mogą zgłosić się o pomoc - zaznaczył.