Nowy premier Mateusz Morawiecki najpierw odczytał przysięgę, a chwilę potem podpisał rotę przysięgi. Złożył także kontrasygnatę na postanowieniach prezydenta o powołaniu rządu. Tuż po tym prezydent Andrzej Duda podpisał postanowienia.Morawiecki powołał dokładnie tych samych ministrów, których miała w rządzie <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-beata-szydlo,gsbi,19" title="Beata Szydło" target="_blank">Beata Szydło</a>. Wciąż będzie kierował resortami rozwoju i finansów. - Dla mnie to oczywiście ogromny zaszczyt, że mogę stanąć na czele rządu RP. Traktuję to nie jako władzę, ale element odpowiedzialności i podejmowania decyzji w takim kształcie, żeby obywatelom żyło się lepiej. Mogę obiecać, że będzie to rząd, który chce czerpać z najlepszych osiągnięć. Będzie to rząd kontynuacji. Naszą latarnią będzie rodzina, godna praca, mieszkanie dla wszystkich, dostępne dla jak największej liczby osób. To cele, które są możliwe, kiedy kwitnie gospodarka - powiedział nowy premier. - W tyglu dzisiejszych europejskich i światowych doświadczeń, w ogniu różnych sporów, będziemy kierować się dobrem RP i obywateli. Jednocześnie będziemy starali się, by nasz rząd był rządem wszystkich obywateli. Byśmy byli akceptowani i docenieni, również przez tych, którzy na nas nie głosowali - dodał. - Nasz rząd będzie też rządem nadziei i optymizmu. Oby uśmiech rozprzestrzeniał się po naszym społeczeństwie. Chciałbym, by to było podstawowe kryterium, według którego nasi obywatele będą nas oceniali. Jeszcze raz powiem - tak mi dopomóż Bóg - zakończył premier Morawiecki.