Jego zdaniem rozumowanie niektórych przywódców w Europie "graniczy z absurdem", a Europejczycy nie są w stanie opracować konsekwentnej strategii wobec Putina. Michta podkreśla, że w przeciwieństwie do Polski, USA nie traktują Ukrainy jako problemu numer jeden. Wylicza, że poza Ukrainą Obama ma na głowie Państwo Islamskie, terroryzm w Europie, północnokoreańską broń jądrową, atomowe ambicje Iranu czy rosnącą konkurencję Chin. "Putin to wszystko łączy, we wszystkich tych miejscach jest gotowy stawić czoło Amerykanom" - ocenia Michta. <a href="http://www.rp.pl/artykul/1180756.html" target="_blank">Więcej w dzisiejszym wydaniu "Rzeczpospolitej"</a>.