"Niezależnie od obecnych konkretnych i poważnych konfliktów, uważamy, że w dłuższej perspektywie współpraca Rosji i Europy ma znaczenie kluczowe" - oświadczył Orban. "W europejskim, a tym samym i węgierskim interesie jest, by rosyjskie surowce i energia zostały wbudowane w gospodarkę europejską w formie korzystnej dla obu stron" - zaznaczył szef węgierskiego rządu.Orban podkreślił, że przy podejmowaniu decyzji jego rząd będzie kierował się interesem narodowym. 17 lutego do Budapesztu ma przyjechać prezydent Rosji <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-wladimir-putin,gsbi,9" title="Władimir Putin" target="_blank">Władimir Putin</a>. Orban powiedział "FAZ", że obiecał premierom innych państw UE, iż nie będzie publicznie wypowiadał się na temat unijnych sankcji wobec Moskwy za jej rolę w konflikcie na Ukrainie, "niezależnie od tego, co myśli na ich temat". Prorosyjska polityka Orbana jest krytycznie oceniana przez Zachód i samych Węgrów, którzy w ostatnich dniach protestowali przeciwko zacieśnianiu kontaktów między Budapesztem a Moskwą, w tym przeciw pożyczce w wysokości 10 mld euro udzielonej przez Rosję na budowę elektrowni atomowej w węgierskim Paks. Od czasu wybuchu kryzysu na Ukrainie węgierski premier wyrażał ubolewanie z powodu oddalania się Unii Europejskiej od Rosji i przestrzegał przed zbyt pochopnymi ocenami polityki Kremla.