Jedna osoba zginęła, a jeszcze jedna lub dwie zostały ranne w strzelaninie, która wybuchła dziś w Krasnoarmijsku w obwodzie donieckim na wschodniej Ukrainie, gdzie wkroczył batalion "Dnipro" (Dniepr) Gwardii Narodowej MSW.
Ukraińskie media donoszą, że wejście batalionu do miasta uniemożliwiło dokończenie referendum separatystycznego, w którym jego uczestnicy odpowiadali na pytanie, czy popierają akt niepodległości obwodu donieckiego.
Media donoszą, powołując się na świadków, że zginął mężczyzna, który próbował zatrzymać pojazdy wojskowych. Miał on zostać postrzelony w głowę, gdy żołnierze otworzyli ogień w powietrze nad protestującym przeciwko ich obecności tłumem - podała gazeta internetowa "Ukrainska Prawda".
Oficjalne źródła nie potwierdziły dotychczas tych informacji.
Według lokalnego portalu internetowego w Krasnoarmijsku żołnierze batalionu po wkroczeniu do miasta zajęli radę miejską i komendę milicji.
- Organizatorzy referendum zwinęli praktycznie wszystkie lokale wyborcze. Mówią, że uczynili to pod naciskiem wojskowych z Gwardii Narodowej, którzy przejęli karty do głosowania i listy wyborców - napisała "Ukrainska Prawda".
Referendum niepodległościowe zorganizowane przez separatystów prorosyjskich odbywa się w obwodzie donieckim i ługańskim. Władze Ukrainy uważają, że jest ono nielegalne i nie będzie miało następstw prawnych.
Stany Zjednoczone i Unia Europejska oświadczyły wcześniej, że wyników referendum nikt nie uzna.
Z Kijowa Jarosław Junko