Ogólnonarodowy strajk - to jeden z nowych celów ukraińskiej opozycji. Jej liderzy stawiają nowe cele, doceniają też rozmowy w sprawie Ukrainy polskiego premiera. Na kijowskim Majdanie trwa kolejny niedzielny, wielotysięczny wiec zwolenników zmian.
Jeden z liderów opozycji Witalij Kliczko, jako najbliższe cele dla Majdanu i wspierających antyrządowy protest na Ukrainie wskazał wzmacnianie struktur samoobrony i rozpropagowanie akcji "Nie bój się, jesteś Ukraińcem".
Kliczko zapowiedział też, że trwają przygotowania do ogólnonarodowego strajku. Zaapelował do Ukraińców, aby w najbliższy czwartek o godz. 11.00 przerwali na godzinę pracę i wyszli na ulice miast z narodowymi flagami.
- Niech każdy przyjdzie przed budynki administracji samorządowych i zawoła: "Nie bój się". Chcemy walczyć i będziemy zwycięzcami. Zwracam się też do każdego: twórzcie grupy inicjatywne wspierające strajk - nawoływał.
Kliczko mówił, że najwyższy czas, by rozpocząć wychodzenie z głębokiego kryzysu gospodarczego, który dotknął Ukrainę. - Odpowiedzialność za ten kryzys ponosi konkretna osoba, która dzierży w swoich rękach władzę absolutną. Całkowicie przez to odpowiada za wszystko, co dzieje się w państwie. Tą osobą jest Wiktor Janukowycz - mówił.
Opozycja wspomina o Tusku
Przed liderami opozycji przemawiał były minister Petro Poroszenko, który wspiera Majdan. Nawiązał do początkowego celu demonstracji na centralnym placu Kijowa - walki o integrację Ukrainy z Unią Europejską.
- Po tym, jak premier Polski Donald Tusk odbył historyczne tournee po najważniejszych stolicach Europy, po wypowiedziach kanclerz Niemiec, mamy mocną pozycję w większości państw unijnych. Ukraina powinna mieć perspektywę członkostwa w Unii Europejskiej! - powiedział.
Ukraińcy protestują na kijowskim Majdanie od 21 listopada. Początkowo była to manifestacja przeciwko decyzji władz o niepodpisywaniu z Unią Europejską umowy stowarzyszeniowej. Po interwencjach milicji, z użyciem siły, nadrzędnym hasłem protestów, które rozlały się po całym kraju, stało się odsunięcie od władzy rządu i prezydenta.