Szefowa zajmującej się monitoringiem wyborczym organizacji Opora w obwodzie mikołajowskim, Ołena Kabaszna, także uważa, że starania prezydenta Rosji Władimira Putina o podgrzanie nastrojów separatystycznych w obwodzie nie przyniosły rezultatów i sytuacja jest spokojna. - Kiedy (pod koniec lutego) zostałem szefem mikołajowskiej rady obwodowej, odbyła się narada z przedstawicielami milicji, prokuratury, służby bezpieczeństwa itd. - powiedział szef mikołajowskiej rady obwodowej Taras Kremiń z partii Batkiwszczyna. - Zapytaliśmy, czy mogą zapewnić porządek w mieście własnymi siłami i środkami. Powiedzieli, że nie. (...) Dlatego podjęliśmy decyzję o stworzeniu na bazie MSW sił specjalnych skupiających byłych pracowników organów ochrony prawa. Powstał pododdział do zadań specjalny Mikołajów - wyjaśnił. Oprócz tego w zapewnianiu bezpieczeństwa podczas wyborów 25 maja mają pomagać samoobrona oraz Gwardia Narodowa, powstałe oddolnie z inicjatywy zwolenników Majdanu. We współpracy z organami ochrony prawa będą też pracować jako służba pomocnicza liczni ochotnicy. - Utworzono osiem posterunków kontrolnych w Mikołajowie i mniej więcej tyle samo w obwodzie. Stoją tam funkcjonariusze milicji drogowej, sił specjalnych Mikołajów, straży granicznej, bo mamy porty itp. Posterunki będą wzmocnione sprzętem wojskowym - zapewnia Kremiń. Witalij Honczarow, dowódca batalionu do zadań specjalnych Mikołajów, który był dawniej dowódcą miejscowego Berkutu, podkreślił w rozmowie z PAP, że w ścisłej współpracy z siłami zbrojnymi powstał pod egidą sił bezpieczeństwa Ukrainy plan działań na czas wyborów. - Ustalono, w jaki sposób będziemy rozporządzać siłami i środkami. Będziemy też ściśle współpracować z siłami patriotycznymi, które są gotowe uczestniczyć w dyżurach czy patrolach, np. z samoobroną - mówi. Według niego sytuacja nie jest prosta i są przesłanki, by dopuszczać ewentualność prowokacji podczas wyborów. Jak przyznaje, świadczą o tym także informacje operacyjne. Podkreśla jednak, że obwód dysponuje "więcej niż wystarczającymi siłami i środkami", by zapewnić bezpieczeństwo podczas głosowania. Kabaszna podkreśla, że władza w Mikołajowie została przekazana przez Partię Regionów zwolennikom Majdanu pod koniec lutego całkowicie pokojowo. - Miejscowe elity biznesowe i polityczne wykazały się zdolnością do osiągania konsensu. Pokój w Mikołajowie okazał się dla nich ważniejszy niż cokolwiek innego. Nie było u nas zajęcia budynków administracyjnych, a największy spór dotyczył obalenia pomnika Lenina - ocenia. Na spadek poparcia dla Partii Regionów zwraca uwagę również Kremiń. - Ludzie masowo wychodzą z PR. Wolą być niezrzeszeni niż popierać ideologię, która doprowadziła do śmierci setek naszych współobywateli. W naszej radzie obwodowej jest 96 deputowanych, z czego kiedyś ok. 80 proc. stanowili przedstawiciele Partii Regionów. Dziś jest to około 20 osób - zauważa. Opora nie stwierdziła nieprawidłowości podczas kampanii prezydenckiej w obwodzie mikołajowskim. Wyjątkiem było pobicie przez miejscowych działaczy byłego kandydata na prezydenta i byłego deputowanego Partii Regionów Ołeha Cariowa. - Zakwalifikowaliśmy to jako nieprawidłowość: przeszkadzanie kandydatowi w prowadzeniu kampanii wyborczej - mówi Kabaszna. Uważa ona, że miejscowe władze nie mieszają się w kampanię. - Nie dlatego, że nie chcą, tylko dlatego, że zajmują się czym innym - walką o przeżycie, zapewnieniem bezpieczeństwa, upadającą gospodarką, emeryturami i pensjami - mówi. Z kwietniowego badania Kijowskiego Międzynarodowego Instytutu Socjologii (KMIS) wynika, że mieszkańcy obwodu mikołajowskiego są spośród wszystkich mieszkańców południowo-wschodnich obwodów najbardziej przeciwni wejściu ich regionu w skład Rosji. Sprzeciwia się temu 85,4 proc. respondentów, a popiera tę ideę - zaledwie 7,2 proc. Na tydzień przed wyborami w mieście panował zupełny spokój. W niedzielę odbył się tu rajd rowerowy na rzecz jedności Ukrainy, a także mały wiec przeciwników obecnych władz w Kijowie. Manifestacja przebiegła w sposób pokojowy.