Minister i sekretarz obrony ustalili, że "od niedzieli do czwartku będzie trwać rozmieszczenie jednostki amerykańskich sił powietrznych w Polsce". "Obejmie ono samoloty wielozadaniowe F-16, samoloty transportowe i personel. Zespół przygotowawczy Sił Powietrznych USA przybył już na terytorium Polski" - podano w komunikacie MON. Jak dodano, Siemoniak "wyraził podziękowanie za szybkie i znaczące decyzje USA związane z przyspieszeniem i poszerzeniem wspólnych ćwiczeń sił powietrznych na terytorium Polski". "Minister przekazał, że polskie władze bardzo wysoko oceniają tę sojuszniczą decyzję i widzą w niej praktyczne potwierdzenie gwarancji bezpieczeństwa dla Polski ze strony USA" - napisano w komunikacie. Według MON, rozmówcy ocenili także bieżącą sytuację na Ukrainie, a także "podkreślili znaczenie współdziałania obydwu krajów w NATO i podejmowania przez Sojusz kroków odpowiednich do rozwoju sytuacji". Stany Zjednoczone zwiększą pomoc militarną dla swych sojuszników Siemoniak mówił w piątek, że ćwiczenia, w których będą uczestniczyć amerykańskie samoloty będą obejmowały także inne lotniska niż Łask, gdzie oprócz polskich F-16 stacjonuje pododdział amerykańskich Sił Powietrznych, przygotowujący rotacyjne pobyty amerykańskich pilotów. W środę Hagel poinformował, że podczas kryzysu na Ukrainie Stany Zjednoczone zwiększą pomoc militarną dla swych sojuszników w NATO, w tym dla Polski i krajów bałtyckich. Tego samego dnia Siemoniak powiedział, że najbliższa edycja wspólnych polsko-amerykańskich ćwiczeń lotniczych będzie znacznie większa niż planowano. Takie rotacyjne ćwiczenia z udziałem samolotów transportowych i wielozadaniowych odbywają się cztery razy do roku. Zapoczątkowano je w 2013 r. W 2018 r. w Redzikowie zostaną rozmieszczone elementy europejskiej części amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej. W Polsce mają się znaleźć pociski SM-3 w najnowszej wersji Block IIA. Rosyjskie wojska zaczęły zajmować południowy region Ukrainy 11 dni temu. Dotychczas udało się uniknąć rozlewu krwi. W sobotę ukraiński minister obrony Ihor Teniuch poinformował, że Rosja skoncentrowała na Krymie 18 tysięcy żołnierzy. Zgodnie z umowami dwustronnymi Rosja może mieć na Ukrainie tylko 12,5 tys. wojskowych.