"Ta sytuacja, ja ją oceniam, jako chyba najpotężniejszy kryzys bezpieczeństwa w Europie od czasów zimnej wojny. Lekceważenie tej sytuacji byłoby naiwnością. Dzisiaj wysyłanie sygnałów, które powodowałyby niepokój wśród obywateli naszego kraju, czy innego kraju europejskiego, też byłoby przesadą" - mówiła szefowa rządu w wywiadzie dla TVP1. Zwróciła uwagę, że konflikt na Ukrainie jest pierwszym, w którym przelewa się krew za Unię Europejską. "Musimy wyważyć między takim dużym staraniem o to, aby zabezpieczyć przede wszystkim swój kraj i swoich obywateli, i jednocześnie walczyć o coś, o co walczy dzisiaj Ukraina: po raz pierwszy realnie przelewając krew za Unię Europejską, czy za próbę integracji z Unią Europejską" - powiedziała premier. Jej zdaniem, Ukraina - walcząc o suwerenność i prawo do bycia częścią zachodniej Europy - widzi w tym szansę na rozwój. "I tę decyzję, ich suwerenną decyzję, należy uszanować. Jednocześnie z drugiej strony należy potępić tego, który nie uszanował tej decyzji" - zaznaczyła szefowa rządu. Oceniła, że siła naszego bezpieczeństwa jest w sile NATO. Przypomniała, że w Polsce wydatki na obronność wynoszą 2 proc. PKB. "To jest decyzja, która została (...) wygłoszona najpierw w moim expose, potem przyjęta przez rząd i teraz jest realizowana" - mówiła.