"Dzień ciszy" właściwie niewiele zmienia w działaniach ukraińskich wojsk. Tak, jak od czasu ogłoszenia zawieszenia broni, czyli początku września, będą tylko odpowiadać na ogień separatystów, którzy nie przestrzegali wcześniejszych porozumień. Według nieoficjalnych informacji, teraz jednak żołnierze muszą się konsultować z dowództwem. Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Andrij Łysenko podkreśla, że jeżeli ktoś będzie strzelał po ukraińskich pozycjach i wojskowi będą mogli odpowiedzieć ogniem nie zagrażając cywilom, zrobią to. Najprawdopodobniej nie odbędą się planowane od tygodnia rozmowy pokojowe w Mińsku. Separatyści z samozwańczych republik, donieckiej i ługańskiej, twierdzą, bez podania przyczyn, że nie są do nich gotowi. Bojówkarze chcą teraz rozmawiać o specjalnym statusie Zagłębia Donieckiego, który proponował im Kijów. Separatyści w odpowiedzi ogłosili wybory swoich samozwańczych władz, w związku z czym ukraińskie władze cofnęły swoją propozycję. Rozmowy w Mińsku odbędą się prawdopodobnie pod koniec tygodnia.