Zważywszy na to, że wiele kwestii związanych z ostatnimi wydarzeniami nie zostało jeszcze wyjaśnionych oraz ze względu na zapowiedziany udział w marszu wielu premierów i głów państw, ten hołd ofiarom zamachu na "Charlie Hebdo" byłoby lepiej odłożyć - uważa cytowany przez "Le Figaro" ekspert."Nie wziąłbym odpowiedzialności za to wydarzenie" - mówi w rozmowie z dziennikiem jeden z najważniejszych specjalistów z Palais de Justice w Paryżu, gdzie swą siedzibę mają najwyższe instancje sądowe. "Biorąc pod uwagę kontekst ostatnich wydarzeń i to, że być może wielu podejrzanych w tej sprawie nie zostało jeszcze zidentyfikowanych, jestem zdumiony decyzją o utrzymaniu (niedzielnego) terminu manifestacji. Byłoby chyba rozsądniej odłożyć to wydarzenie o kilka dni" - mówi rozmówca "Le Figaro". Ryzyko ataku honorowego Eksperci obawiają się, że jakaś osoba należąca do komórki terrorystycznej, która zorganizowała atak na "Charlie Hebdo" może zdecydować się w niedzielę na coś w rodzaju "ataku honorowego" - pisze paryski dziennik. Odpowiedzialny za koordynację działań antyterrorystycznych Jean-Louis Bruguiere uważa, że organizowanie marszu już w niedzielę jest "w oczywisty sposób ryzykowne". Marsz przeciw terroryzmowi ma się rozpocząć w Paryżu w niedzielę o godz. 15. Do jego zorganizowania wezwały wszystkie partie polityczne prócz skrajnie prawicowego Frontu Narodowego, a także największe związki zawodowe i organizacje praw człowieka - przypomina "Le Figaro". Udział w manifestacji zapowiedzieli między innymi premierzy Wielkiej Brytanii, Włoch, Hiszpanii i Polski - David Cameron, Matteo Renzi, Mariano Rajoy i Ewa Kopacz, a także przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk oraz szefowie Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego Jean-Claude Juncker i Martin Schulz. Według dziennika "Die Welt" dołączy do nich również kanclerz Niemiec Angela Merkel. Podobne manifestacje przewidziano też w innych dużych miastach Francji. Tego samego dnia w Paryżu ma się odbyć spotkanie ministrów spraw wewnętrznych Unii Europejskiej oraz przedstawicieli Stanów Zjednoczonych i Komisji Europejskiej.