W czwartkowy wieczór w Nicei ciężarówka wjechała w tłum, zabijający co najmniej 80 osób i raniąc ponad 100. Do ataku doszło w trakcie obchodów Dnia Bastylii. Władze przyznają, że był to zamach terrorystyczny. "Koszmar trwa. Natężenie ataków, tak dramatycznych, na Francję jest czymś dotąd niespotykanym. Brak słów. Przy takim natężeniu ataków przychodzi do głowy jedno: zamachowcy wygrywają, realizują to, co sobie zaplanowali, czyli terroryzują Francuzów" - powiedział Stefan Włodarczyk. Komentujący na antenie TVP Info zdarzenia z Nicei przedstawiciel Instytutu Francuskiego w Warszawie dodał, że atakujący bardzo dobrze znają Francję, ponieważ "w okresie wakacyjnym serce Francji leży nad morzem". Terroryści zawsze znajdą lukę "Nie można posądzać, że impreza nie była zabezpieczona, służby pojawiły się szybko, ale to wygląda na kolejny atak samotnego wilka. (...) Trudno odróżnić w tym momencie taką osobę, która indoktrynuje się w sieci i samodzielnie organizuje atak od działania grupy terrorystycznej" - zauważył Stefan Włodarczyk. "Kraj jest zabezpieczony, ale zawsze znajdzie się luka. Terroryści są w stanie wojny z Francją. Pytanie, czy to skutek polityki Francji na Bliskim Wschodzie? Czy ta fala ataków nie jest skutkiem problemu wewnętrznego Francji? Często widzimy, że rekruci byli Francuzami lub tam się wychowali" - zakończył komentator TVP Info.