Przypomnijmy, że w nocy z czwartku na piątek 31-letni mieszkaniec Nicei o francusko-tunezyjskim pochodzeniu, którego BBC identyfikuje jako Mohameda Lahouaieja Bouhlela, wjechał tirem na słynną, nadmorską Promenadę Anglików (fr. Promenade des Anglais) w Nicei, masakrując tłum ludzi, którzy brali udział w obchodach Dnia Bastylii. W wyniku zdarzenia zginęły co najmniej 84 osoby. "Daily Mail" podało, że przed atakiem ciężarówka zamachowca była zaparkowana w pobliżu promenady przez dziewięć godzin, nie wzbudzając niczyich podejrzeń. Jak twierdzi brytyjska gazeta, powołująca się na doniesienia lokalnych mediów w Nicei, zamachowiec wjeżdżając ciężarówką na promenadę miał powiedzieć kontrolującym go policjantom, że w ciężarówce wiezie lody. Bouhlel pracował jako kierowca samochodów dostawczych. Z najnowszych informacji, przytaczanych przez IAR, wynika, że zamachowiec uważany był przez sąsiadów za osobę wybuchową, która często uciekała się do przemocy wobec żony. Jak podaje IAR, sprawca był muzułmaninem, ale według sąsiadów nic nie wskazywało na to, by był pod wpływem ideologii dżihadu i tak zwanego Państwa Islamskiego. Na razie udało się ustalić, że ciężarówkę zabójca wynajął kilka dni wcześniej. W szoferce był sam. Policjanci starają się, analizując nagrania kamer, ustalić czy miał on ewentualnych wspólników.