"Mam koleżankę, która skoczyła o włos od tej ciężarówki i kolegę, który to widział 100 metrów dalej" - mówił Aleksander. "Kierowca jechał 40 km/h, a ludzie w ogóle tego nie widzieli. W ogóle nic nie widzieli, ponieważ była końcówka pokazu fajerwerków. Większość ludzi nie widziała nawet tej ciężarówki, jak przejeżdżała i po prostu wszystkich gniotła" - relacjonuje w rozmowie z RMF FM. "Kolega publikował nagranie po fakcie, jak już ciężarówka się zatrzymała, jak ludzie są na podłodze. Koleżanka była w kompletnym szoku, cała się trzęsła i przy telefonie płakała, bo nigdy czegoś takiego nie było w Nicei" - dodał rozmówca radiostacji. W krwawej masakrze w Nicei zginęły co najmniej 84 osoby zginęły, a wiele zostało rannych. Podczas obchodów Dnia Bastylii ciężarówka wjechała w tłum ludzi. "Atak ten miał charakter terrorystyczny" - oświadczył prezydent Francois Hollande. Zamachowcem, był 31-letni mężczyzna urodzony w Tunezji - poinformowała francuska policja. Mężczyzna był znany służbom bezpieczeństwa. Został zastrzelony przez policjantów.