Depesza z Paryża wywołała w merostwie w Nicei chaos i zamieszanie. Domagano się w niej całkowitego wymazania filmów nagranych przez kamery rejestrujące wydarzenia na Promenadzie Anglików i wszystkich zapisów dotyczących zamachu oraz okoliczności go poprzedzających. W sumie kamery nagrały 30 tysięcy godzin filmów. Prokuratura paryska tłumaczy swoją decyzję faktem, że chce uniknąć przecieku zawartych na nagraniach informacji. Obawia się, że mogą one być wykorzystywane przez propagandę dżihadu. Pałac Elizejski zażądał kopii nagrań. Od policjantki obsługującej kamery MSW domaga się stwierdzenia, że na miejscu były patrole policji narodowej. Ona twierdzi, że takich nie widziała i nie ma ich na filmach. Decyzji MSW trudno nie wiązać z zarzutami, iż władze w niewystarczający sposób zapewniły bezpieczeństwo w Nicei. Skierowano do tego tylko policję miejską, znacznie gorzej wyposażoną w broń niż policja narodowa, żandarmeria czy wojsko.